A A+ A++

Na kolanach odgrzebuję pospiesznie śnieg, detektor piszczy, sonda wskazuje, że zasypany jest na głębokości 40 cm. Pojawia się materiał w kolorze żółtym. “Jeeest!” – krzyczę, kopię dalej i odsłaniam kolejne fragmenty. “Ma rozbitą czaszkę, nie żyje. Zostaw, biegnij do kolejnego” – mówi stojący nade mną ratownik TOPR-u.

Hala Gąsienicowa. Jedno z bardziej znaczących miejsc w historii ratownictwa górskiego w Polsce. To na zboczach Małego Kościelca 8 lutego 1909 roku w lawinie zginął Mieczysław Karłowicz, który był orędownikiem utworzenia pogotowia ratunkowego. W tym samym miejscu 2 lutego 2023 spadł z lawiną turysta, który wracał ze spaceru nad Czarny Staw Gąsienicowy. Oprócz miejsca oba te wypadki łączy tragiczny finał. Różnią okoliczności i czas wydobycia. Ciało kompozytora odkopano po kilkudziesięciu godzinach. Turystę w ubiegłym roku – po 35 minutach. Karłowicz zginął bez świadków, wypadek sprzed roku widzieli inni turyści, którzy natychmiast zaalarmowali TOPR, jednak sami nie podjęli żadnych działań. Ratownikom udało się przywrócić podstawowe funkcje życiowe i mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala. Tam zmarł kilkanaście dni później.  

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMiasto rozbudowuje osiedlową ulicę na Wrotkowie. Do wycięcia ponad 200 drzew
Następny artykułUrząd Miasta w Siemianowicach Śląskich: Nowe miejsce dla młodzieży w Siemianowicach Śląskich