Komentarz geopolityczny red. nacz. Katowice Dziś Mateusza Cieślaka.
***
Nad tym nie da się przejść obojętnie. Izraelski Instytut Demokracji zapytał mieszkańców tego kraju o humanitarny aspekt operacji w Strefie Gazy. 81 proc. badanych odpowiedziało, że cierpienia cywilów nie powinny mieć wpływu na działania armii. 90 proc., że armia powinna kontynuować ciężkie bombardowania Strefy Gazy.
Liczby osób popierających coś takiego są tak szokujące, że aby to potwierdzić zajrzałem na stronę IDI – Israel Democracy Institute. Strona internetowa WWW tego ważnego instytutu nie działa. Przynajmniej w momencie, gdy przygotowywałem ten post, nie działała.
Funkcjonują natomiast strony tego instytutu (kanały, profile – czy jak kto chce) w mediach społecznościowych. Można zapoznać się z artykułami publikowanymi przez „Jerusalem Post” czy agencję Reuters, gdzie omawia się analizy i informacje przekazywane przez IDI. I tak np. „Jerusalem Post” pisze: „W cieniu wojny: Prawa kobiet w Izraelu zostały złożone na ołtarzu korzyści politycznych”. Oryginalny tytuł brzmi nieco inaczej: „Under the shadow of war: Women’s rights in Israel sacrificed for political benefit”. Zaś w publikacji wspomnianego Reuters’a prof. Tamar Hermann wyjaśnia, skąd takie poparcie dla bombardowań i w zasadzie zerowy brak reakcji na 25 tys. zabitych, na morze ruin, na 2 mln wypędzonych na poniewierkę, skazanych na głód, chłód i choroby: „Trwały ból utrzymuje w Izraelu wysokie poparcie dla wojny w Gazie”. Prof. Hermann twierdzi: „Kultura polityczna, religia i wszystko tutaj działa na rzecz wiary Izraelczyków w to, że niebezpieczeństwo czai się wszędzie i o każdej porze”.
Nie wiem jak można żyć w takich warunkach, ale jak widać można.
Oczywiście tak nie było w przeszłości, choć Izrael nigdy nie był otoczony, delikatnie mówiąc, przyjaciółmi. Ale Bibi (Beniamin Netanjahu), w czasach, gdy rządził, zmienił ten kraj. I zmienił społeczeństwo. Czego dowodem jest ta przepotworna wręcz, szokująca znieczulica.
Przestrzegam jednak przed bezrefleksyjnym ocenianiem społeczeństwa izraelskiego, żyjącego w bańce informacyjnej, która nie przepuszcza obrazów bombardowań i informacji o innych skutkach działań militarnych. Oni tego nie widzą, a mało kto zapewne śledzi niezależny przekaz. W nim mowa głównie o ponad setce poszukiwanych zakładników – nota bene IDI też o nich pamięta.
Akurat my dobrze wiemy, co dzieje się z ludźmi, którym serwuje się odpowiednią papkę. Niemiec Tusk, pół polskiej klasy politycznej to zdrajcy, z kolei przestępcy skazani przez sąd bohaterami prześladowanymi za poglądy polityczne a Polska zmagająca się z wrogością Unii Europejskiej. Nawet Biały Dom w USA opuścił nasz jedyny przyjaciel, choć w rzeczywistości mówił, że nasze bezpieczeństwo o tyle powinno Amerykanów obchodzić, o ile im za nie zapłacimy.
W Izraelu tego rodzaju przekaz jest wielokrotnie mocniejszy.
Żyjemy w coraz okrutniejszym świecie, który w dodatku coraz mniej rozumiemy. Kto mi wyjaśni korzyści wynikające z wielkiej inwazji na wschód od naszej granicy? W przyszłości Rosjanie Putinowi pomnika raczej nie postawią. Kto mi wyjaśni to co się dzieje w Strefie Gazy? To co się stało wcześniej z Irakiem, Syrią i Libią? Brytyjczycy zwykli mawiać, że ich kraj nie ma wrogów ani przyjaciół, ma tylko interesy. W tym kontekście czytaj – być może nie wszędzie wdrażanie demokracji jest rozsądnym działaniem. No, ale skoro Anglicy są takim mądrym narodem, to kto mi wyjaśni, dlaczego Zjednoczone Królestwo niedawno wyszło z Unii?
***
PONIŻEJ O PROBLEMACH ZE ŚLĄSKIM PROGRAMEM IN VITRO:
Wicemarszałek Anna Jedynak i standardy społeczeństwa obywatelskiego.
Fot. IDI.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS