“Powinniśmy traktować nasze poprzemysłowe obiekty jako znak czasu i element tożsamości miejsca, w którym żyjemy” – mówi prof. Irma Kozina, historyczka sztuki.
Łukasz Karkoszka: Przemysłowa i modernistyczna architektura Górnego Śląska zasługuje na ochronę i miano ikonicznej?
prof. dr hab. Irma Kozina: W czasach PRL-u mieliśmy naprawdę dobrą architekturę. Najlepszym świadectwem jest opisanie założeń uzdrowiska Ustroń-Zawodzie w książce „20th-Century World Architecture: The Phaidon Atlas” – wyjątkowej publikacji ukazującej najciekawsze obiekty dwudziestowiecznej architektury. Kompleks budynków o piramidalnym kształcie to perła modernizmu. Autorami tego niezwykłego projektu byli Henryk Buszko, Aleksander Franta i Tadeusz Szewczyk. W socjalistycznych, siermiężnych czasach stworzyli i zrealizowali imponujące założenie architektoniczne, doskonale wpisujące się w górski krajobraz. To ikoniczna forma, podobnie jak katowickie kukurydze na osiedlu Tysiąclecia czy osiedle Gwiazdy także ich autorstwa. Te obiekty ukształtowały w jakiś sposób tożsamość architektoniczną regionu. Żałuję, że nie udało się uratować budynku Śląskiego Instytutu Naukowego – ikony reprezentującej nurt brutalizmu późnego modernizmu. Gmach najpierw trafił w prywatne ręce, a później został rozebrany. Jego autorem był wybitny śląski architekt Stanisław Kwaśniewicz, który tak zaprojektował wnętrza, że kojarzyły się z pustelnią, a nawet z egipskimi grobowcami. Pomieszczenia były doświetlane jedynie przez niewielkie świetliki. Na szczęście mamy dokumentację filmową i fotograficzną tego obiektu, która jest w posiadaniu Instytutu Dokumentacji Architektury działającego przy Bibliotece Śląskiej. Mam za to nadzieję, że uda się ocalić inny projekt Kwaśniewicza – gmach Galerii Sztuki Współczesnej BWA.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS