Zarząd MKS Trzebinia doszedł do porozumienia z piłkarzami w sprawie zaległości płacowych za 2023 rok.
Trzebiński klub znalazł się w tym roku w bardzo trudnej sytuacji. Ze względu na problemy organizacyjne i finansowe przed MKS pojawiło się nawet widmo likwidacji. Czarny scenariusz ostatecznie się nie ziścił.
Pozostały za to długi, z uregulowaniem którym musi sobie poradzić nowy zarząd. Jak można było usłyszeć podczas walnego zebrania, do komisji rewizyjnej klubu trafiło niekompletne sprawozdanie dotyczące zadłużenia MKS. Wynikało z niego, że zaległości sięgają ok. 60 tys. zł (m.in. za transport, obsługę księgową, opłaty do PPN Chrzanów i ZUS).
– Należności te spłacamy na bieżąco. Myślę, że do końca stycznia przyszłego roku uda się je uregulować w całości – mówi Tomasz Kobierecki, członek zarządu MKS.
Pozostały jeszcze nie ujęte w raporcie należności wobec piłkarzy. Jak mówili zawodnicy chodziło o 350 tys. zł (za okres od lipca do listopada tego roku). Mimo że nie były one udokumentowane, piłkarze przekonywali, że ustne deklaracje są tak samo ważne i oczekiwali ich uregulowania. W przeciwnym razie zapowiadali skierowanie sprawy na drogę sądową.
W środę, 27 grudnia, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami nowy zarząd MKS spotkał się z radą drużyny. Jak mówi Tomasz Kobierecki, udało się osiągnąć porozumienie. Każda ze stron poszła na kompromis. Sprawa nie trafi więc na wokandę.
– Osiągnęliśmy porozumienie co do zaległości za rok 2023. Uważamy tę sprawę za zamkniętą – mówi Łukasz Gielarowski z rady drużyny MKS.
Szczegółów ugody nie zdradzają zarówno zawodnicy, jak również klubowi działacze.
Zarząd MKS będzie w najbliższych dniach rozmawiał indywidualnie z piłkarzami, czy zdecydują się pozostać w klubie, czy też zamierzają opuścić jego szeregi. Wiadomo, że budżet płacowy będzie sporo mniejszy niż ten w mijającym roku.
– Nie wypowiadam się za innych, ale ja się na Trzebinię nie obraziłem. Dużo zdrowia i serca tu zostawiłem. Jeśli w klubie będą mnie widzieć w swojej koncepcji i zaproponują warunki, na które będę w stanie przystać, to nie zamierzam się stąd ruszać. Pomimo tego wszystkiego, co się tu wydarzyło, widzę, że zaczyna to iść w dobrą stronę – mówi Łukasz Gielarowski.
W najbliższym czasie powinniśmy też poznać nazwisko nowego szkoleniowca drużyny MKS, grającej w małopolskiej czwartej lidze.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS