Ze zmianą rządu stracą swoje stanowiska. M.in. wiceminister kultury, który jako lider lokalnego Prawa i Sprawiedliwości mamił częstochowian czczą obietnicą odzyskania województwa czy kurator oświaty, dla której słowo kanalia nie zawsze jest obraźliwe. O ile użył go “swój” i ku chwale PiS-owskiej ojczyzny.
Gdy w 2015 r. Prawo i Sprawiedliwość przejęło władzę w Polsce, na skalę dotąd niespotykaną ruszyła karuzela stanowisk i nawet na niższe posady kierownicze trafiali wyłącznie partyjni nominaci. W powiatowej Częstochowie nie ma zbyt wielu intratnych państwowych posad, więc ci najbardziej zasłużeni, by dołączyć do tłustych kotów, musieli emigrować z miasta. I choć w Częstochowie współrządzonej przez Lewicę i Platformę Obywatelską partyjnym funkcjonariuszom nie było łatwo przerabiać mieszkańców na wzorowych obywateli państwa PiS, starań nie szczędzili. A teraz, jak to powiedział Szymon Hołownia, mogą zacząć pakować kuwety. A do kuwet – co jeszcze ważniejsze – dołożą broszury z wytycznymi PiS-owskiego politbiura.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS