Wielkie było zadziwienie żony naszego Czytelnika, kiedy wróciła wieczorem z pracy do domu. We wtorek na samym szczycie daszku nad wykuszem stał najspokojniej w świecie bocian biały. Wieś w pobliżu Łomży nie miała akurat takich skrzydlatych gości w drugiej połowie października, dlatego gospodarze zastanawiają się, co spowodowało pozostanie bociana w Polsce i tak niezwykłą wizytę.
Czytelnik 4lomza.pl Marek Radgowski przysłał nam zdjęcie, jakie zrobił samotnemu, stojącemu w zamyśleniu bocianowi. W najbliższym sąsiedztwie od dawna nie ma gniazd bocianich, dlatego nie wydaje się, żeby bocian szukał drogi do miejsca, gdzie kiedyś mieszkał albo wykluł się i wychował. Ptak wyglądał na zdrowego. Całą noc spędził na daszku do środowego poranka, po czym odleciał w nieznanym kierunku. Od ponad 20 lat, kiedy notowana jest historia przylotów i odlotów bocianów z Doliny Narwi, wiadomo, że wyruszają one w podróż do ciepłych krajów zwykle około 20. sierpnia.
„Niewiarygodny widok o tej porze…”
Doświadczeni przyrodnicy z Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi zwracają jednak uwagę, że co jakiś czas zdarza się, że niektóre, nieliczne bociany trochę później mają i wychowują młode, dlatego z odlotem czekają na bezpieczne opuszczenie gniazda przez potomstwo. Czasami na późniejszy termin wypraw do Afryki ma wpływ przedłużające się lato i ciepły, jak było w tym roku, wrzesień. – Niewiarygodny widok o tej porze… – komentuje Pan Marek. – Mamy z żoną nadzieję, że przetrzyma tę zimę… Jeśli bocian powróci do nich na wieś, chociaż nie ma gniazda, uzyska pomoc.
Nasze polskie bociany mają od końca sierpnia około 2 miesięcy, aby dolecieć do Azji i Afryki. Lecą po 100 do 200 km codziennie, wykorzystując kominy termiczne – wstępujące. Przemieszczające się masy powietrza pomagają unosić się tym skrzydlatym wędrowcom. Bociany pokonują na południu Europy Bałkany, a później fruną nad Cieśniną Bosfor i Izraelem do Egiptu. Część populacji zmierza w kierunku rzeki Nil dalej na południe, osiedlając się w Sudanie, Etiopii, Ugandzie. Silniejsze ptaki dotrą znacznie dalej – bo aż do Kenii, Tanzanii i Zambii, leżących w połowie czarnego kontynentu. Tylko najsilniejsze i najodporniejsze bociany z Doliny Narwi mogłyby dolecieć do RPA na samym krańcu południowym Afryki, gdyż trasa podniebnej podróży wynosi ponad 10 tysięcy kilometrów.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS