Podczas jesiennych porządków miejskie służby natrafiły na wiele zniszczeń w publicznych miejscach.
Zastępca burmistrza Filip Chodkiewicz mówi, że zjawisko to nasiliło się w ciągu ostatnich dwóch tygodni.
– Ostatni taki przypadek, to wyrwane ławki z pomostu widokowego, na którym znajduje się pomnik Marii Koterbskiej. Ktoś je po prostu wyjął z ziemi, zabrał i zaniósł do lasu. Tam urządził sobie ognisko i je wokół niego ustawił. Mieliśmy również skradzione znaki drogowe. Jeden został wbity w daszek, a drugi rzucony na środku drogi. Takie rzeczy dzieją się najczęściej w weekend i to jest przykre.
Zastępca burmistrza zapewnia, że wszystkie tego typu zniszczenia są naprawiane na bieżąco. Niestety, ale zapłacić za nie muszą wszyscy mieszkańcy.
– To akurat było takie natężenie w ciągu dwóch ostatnich tygodni, kiedy ktoś niszczył ławki, znaki czy daszki. Albo ktoś “wybitnie rozrywkowy” pojawił się w okolicy, albo jest to zwykły zbieg okoliczności. Natomiast musimy to naprawiać. Nie możemy pozwolić, by coś, co jest zniszczone lub uszkodzone raziło po oczach. Zwłaszcza, że czasami takie rzeczy są niebezpieczne. Znak wbity w zadaszenie mógł na kogoś spaść. Poza tym, on ma być na swoim miejscu i służyć informacją.
Poza naprawianiem szkód wyrządzonych przez wandali, służby miejskie wymieniają też stare i zużyte daszki, ławki oraz kosze.
radio.bialystok.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS