A A+ A++


Zobacz wideo

Bycie seniorem nie oznacza, że trzeba zrezygnować z przyjemności, życia towarzyskiego i uczuciowego. W czasach mediów społecznościowych nie trzeba też jechać do sanatorium, by znaleźć uczucie. Według danych z 2022 roku w Polsce z portali randkowych korzystało ponad 805 tys. osób po 55 roku życia.

Jak mówiła w TOK FM Martyna Dudziak-Kisio ze Szkoły Doktorskiej Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego, związki budowane przez starsze osoby są oparte przede wszystkim na dużym doświadczeniu życiowym, co czyni je innymi niż te zawierane przez młodych. Dodała, że randkowanie, podobnie jak i seks seniorów, to elementy większego trendu, a jednocześnie przełamywane w ostatnich latach tabu.

– Nie możemy zapominać, że seniorzy to 25 proc. społeczności Polski. Będą w tej grupie bardzo różni ludzie. Będą to ludzie po stracie najbliższej osoby, która zmarła, także ludzie w kryzysie zdrowotnym. Ten okres często nie jest słodki i cukierkowy, ale tu chodzi o większą przemianę. To znaczy taką, że babcia to już nie tylko pierogi i dobry kompot na obiad – podkreśliła.

“Same plusy”

Wiele osób, które skończyły 60 lat, ma satysfakcjonujące życie towarzyskie i cieszy się aktywnością seksualną. Zrywają ze stereotypami, nie ograniczają życia do pomocy w wychowywaniu wnucząt; umawiają się na randki i otwarcie wyrażają potrzeby.

Do tego grona należy 67-letnia pani Danuta z Łodzi. Była nauczycielka, od czasu pandemii stała się aktywną internautką i poszukiwaczką miłości na popularnych portalach.  – Przecież miłość można znaleźć wszędzie. Nieważne, ile ma się lat – mówiła moja rozmówczyni. I przekonywała, że zaangażowanie się w internetowe znajomości, była jedną z najlepszych decyzji, jakie podjęła. – Samotność, nuda były wtedy (w pandemii – przyp. red.) nie do wytrzymania. A teraz wciąż mam niezłą zabawę. Prawdziwej miłości na resztę życia jeszcze nie spotkałam, ale wierzę, że jestem na dobrej drodze. A nawet jeśli nie znajdę, to przynajmniej mam dzięki tym rozmowom, spotkaniom dobry nastrój – podkreśliła, przyznając, że od kiedy zaczęła randkować, to bardziej dba o siebie. – Same plusy – oceniła.

Pani Danuta w czasie trzech lat spotkała się na co najmniej jednej kawie z siedmioma mężczyznami poznanymi w sieci. Z trzema z nich znajomość skończyła się po jednym spotkaniu. – Zupełnie nam się “na żywo” rozmowa nie kleiła. Z dwoma spotykałam się dwa-trzy razy, ale też nic wielkiego. Jak to mówią, “nie było chemii”. Z jednym byłam przez 1,5 roku w związku. Nawet zamieszkaliśmy razem, ale wtrąciły się moje i jego dzieci, wnuki i popsuła się nasza znajomość. Z jednym natomiast utrzymuję kontakty przyjacielskie już ponad rok. Traktujemy się jak życiowe wsparcie w trudnych momentach i nie wykluczam, że może jeszcze rozwinie się między nami jakaś poważniejsza relacja – opowiadała moja rozmówczyni. 

Tematy tabu nie istnieją

74-letnia pani Irena od ponad roku jest żoną mężczyzny poznanego w sieci.  – Najpierw pisaliśmy, później kilka razy rozmawialiśmy przez telefon. Po 14 dniach interakcji w internecie umówiliśmy się na pierwsze spotkanie w kawiarni. Bardzo przypadliśmy sobie do gustu. Okazało się, że wiele nas łączy, że mamy wspólnych znajomych, upodobania, a nawet podobne doświadczenia życiowe i zawodowe – wspominała.

Mąż nie był pierwszym mężczyzną, którego emerytowana prawniczka poznała w sieci. – Różne “egzemplarze” się trafiały. Niektórzy zaniedbani, chamowaci i przaśni, inni nachalni i myślący tylko o sobie i swoim zadowoleniu. Byli i tacy, którzy chyba szukali sponsorki. Dwa razy bardzo się sparzyłam i nawet chciałam się wycofać z randkowania online. Ale akurat wtedy poznałam Jana. I całe szczęście, bo dziś wiem, że wiek nie ma żadnego znaczenia, że miłość może być tak samo silna, jak w młodości – podkreśliła.

Obie panie przyznały, że przełamanie się i wejście w świat portali randkowych nie było dla nich proste. Panią Danutę “wkręciły” i namówiły koleżanki, z którymi po odejściu z pracy spotyka się systematycznie. Irenę natomiast randkowania w sieci nauczyły… nastoletnie wnuczki.

Poszukiwania przeradzają się często w namiętne romanse

Inne randkujące online seniorki – Jadwiga i Barbara zdradziły, że w ich przypadku poszukiwania przeradzają się często w namiętne romanse. 65-letnia pani Jadwiga przyznała, że przez dekadę – od ukończenia 50 lat czuła się bezbarwna, niewidoczna dla mężczyzn. – Dopiero, jak kilka lat temu zaczęłam wchodzić na portale, flirtować i się umawiać, zaczęłam być widoczna. Fakt, że zadbałam o siebie, zapisałam się na treningi, zmieniłam fryzurę, garderobę, dietę. Schudłam 20 kilogramów i przestałam być zapyziałą babką, a stałam się “atrakcyjną silverką” – opisywała.

Kobieta nie ma wątpliwości, że “wyrwanie się z rutyny i dowartościowanie przy męskim zainteresowaniu” odmieniły jej życie. – Dzisiaj żałuję straconych 10 lat, gdy po rozwodzie czułam się starą, nieatrakcyjną, zahukaną “babą”. Tamte lata straciłam, a na starość rozsmakowałam się w życiu i przygodach – powiedziała. Do tej pory nie znalazła w sieci stałego partnera, ale ma kilku adoratorów, spotyka się “na randkach”,  gdy tylko ma ochotę poczuć bliskość.  – Wciąż jestem głodna wrażeń i stęskniona męskiej adoracji. A mężczyźni bywają różni. W większości są bardzo otwarci na seks i chętnie o tematy seksu pytają. Zawsze się znajdzie jakiś, z którym można przynajmniej poflirtować – zdradziła. 

“Jedna z koleżanek zdradziła mi sekret”

Początki aktywności pani Jadwigi w sieci nie były łatwe. – Przy pierwszych rozmowach byłam zwyczajna: zaniedbana, rozleniwiona, nudna. Taka szara myszka. Mężczyźni zagadywali, ale szybko znikali. Wówczas jedna z koleżanek zdradziła mi sekret. Powiedziała, że żeby się dobrze bawić, trzeba wyglądać, rzucać się w oczy, eksponować walory i pasje; zrobić dobre zdjęcia. Kazała mi też zmienić styl prowadzenia rozmów. Dużo poczytałam na ten temat, wzięłam sobie wszystkie rady do serca – przyznała.

75-letnia pani Barbara bardzo lubi podekscytowanie związane z randkowaniem online.  – Przez całe życie lubiłam i lubię się podobać. A gdzie w tym wieku miałabym się podobać i komu? W domu? Sąsiadce czy sprzedawczyni w piekarni? Dlatego wybrałam portal, gdzie rozmawiam z mężczyznami w podobnym do mnie wieku. I wie pani co? Im jestem starsza, tym bardziej się wkręcam w rozmowy online – oceniła była pielęgniarka z Warszawy.

Zapewniła, że nie szuka męża, bo mężów miała dwóch i już nie ma “takich pragnień”. Internetowo randkuje od ok. pięciu lat i wciąż znajduje w tym dużo przyjemności. – Są tam przyjaciele, przyjazne dusze. I proszę nie myśleć, że chodzi o seks. Myślę raczej o miłych rozmowach, adoracji, zachwytach, których potrzebuję – wyjaśniła.

Inna “silverka”, z którą rozmawiałam, 68-letnia Grażyna randkować online zaczęła sześć lat temu, gdy wracała do sprawności po wypadku samochodowym. – Długo miałam depresję. Tamto zdarzenie odbiło się na moim zdrowiu. Emocje, bliskość zawsze były dla mnie bardzo ważne. Niestety mój ostatni partner zostawił mnie, po wypadku. Gdy wracałam do zdrowia randkowanie online, rozmowy były dla mnie i może nadal są, pewną formą terapii. Dzięki temu odżyłam, wróciłam do życia. Nie wiem, jak by było, gdybym nie odkryła, że życie może być jeszcze piękne, barwne i pełne dobrych wrażeń – mówiła.

Grażyna była do tej pory w dwóch kilkunastomiesięcznych relacjach z partnerami poznanymi w sieci. Z jednym nawet planowała ślub. – Nie udało się. Jego dorosłe dzieci, odwiodły go od żeniaczki. I jakoś tak wyszło, że nasze drogi się rozeszły – zdradziła. Nie traci nadziei, że znajdzie miłość. Za dobrą wróżbę uważa losy swoich koleżanek. – Dwie są już żonami panów poznanych w internecie. Nawet na jednym ze ślubów byłam świadkową – wspominała.

Seniorzy randkują

Znacznie mniej chętni do opowiadania o randkowaniu w sieci są panowie. Kiedy zagadywałam, to trafiałam – jak w realnym życiu – na takich, którzy mimo dojrzałego wieku mówią tylko i wyłącznie o przyjemnościach i seksie, nie widzieli sensu w nawiązywaniu głębszych relacji. Ale zdarzali się też tacy, jak pan Krzysztof czy Zygmunt, którzy przyznali, że wyszaleli się w życiu dostatecznie i poszukują stabilnej, pełnej ciepła relacji i kobiet, z którymi będą mogli spędzić jesień życia.

62-letni Krzysztof szuka partnerki “do tańca i do różańca”. Natomiast 68-letni Zygmunt pragnie spotkać kobietę, z którą mógłby cały rok podróżować i  jeździć zimą na nartach. Na razie wciąż szukają. – Zalogowałem się po raz pierwszy na portalu randkowym chyba z siedem lat temu. Dwa lata po rozwodzie – wspominał pan Krzysztof.

W tym  czasie poznał “kilka bardzo sympatycznych pań”, ale nie udało się mu stworzyć dłuższej relacji. – Czasem podzieliła nas odległość, częściej odmienne oczekiwania i style życia. Może też nie byłem gotowy na stałą relację… Wie pani, po 20 latach małżeństwa człowiek nie myśli od razu o wejściu w kolejny długi związek. Dzisiaj już jestem w innym miejscu. Jeśli spotkam odpowiednią osobę, mam nadzieję, że zbudujemy coś razem – podsumował 62-latek. 

Posłuchaj:

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty “taniej na zawsze”. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRadość w Cieszynie. Robert Franczyk z sukcesami za granicami kraju
Następny artykułPrezes PiS: o Tusku można powiedzieć jedno – że programem Tuska jest Tusk