Pierwsze w historii ligowe derby Świdnika zakończyły się sporą niespodzianką. Beniaminek 3 ligi pokonał lidera rozgrywek 3:1. Mecz zgromadził liczną widownię, bowiem Stadion Miejski w Świdniku odwiedziło w sobotę aż 1900 kibiców.
Mogłoby się wydawać, że slogan „derby rządzą się swoimi prawami” jest zwyczajnie oklepany. Nic bardziej mylnego i udowodnił to właśnie sobotni pojedynek Avii ze Świdniczanką.
Od początku było widać, że nie będzie to spacerek dla podopiecznych Łukasza Mierzejewskiego. Świdniczanka była agresywna, szybko doskakiwała do rywali, nie pozwalając im na swobodne konstruowanie akcji. Avia grała zbyt wolno, by na poważnie zagrozić bramce Pawła Sochy. W 14 minucie na prawym skrzydle znalazł się Hubert Kotowicz i oddał centrostrzał, który zaskoczył wszystkich na stadionie, łącznie z broniącym bramki Avii Tadeuszem Grabowskim. Ta kapitalna bramka otworzyła zatem wynik meczu. W 31 minucie żółto-niebiescy mieli idealną szansę na wyrównanie. W polu kary faulowany był Paweł Uliczny i arbiter wskazał na rzut karny. Do jedenastki podszedł najlepszy snajper Avii, Adrian Paluchowski, jednak uderzył zbyt słabo i na idealnej wysokości dla bramkarza, który obronił strzał swojego byłego kolegi z drużyny puławskiej Wisły. Do przerwy Świdniczanka prowadziła jedną bramką.
Po przerwie Avia ruszyła z nieco większym animuszem. Najlepsze okazje mieli Paluchowski i Małecki, jednak brakowało im skuteczności. W 66 minucie gospodarze dopięli swego. Dośrodkowanie w pole karne i zamieszanie, w którym najlepiej odnalazł się Kamil Rozmus wyrównując stan meczu. Po tej sytuacji wydawało się, że Avia pójdzie za ciosem. Świdniczanka cofnęła się do głębokiej defensywy. Kapitalną okazję stworzyli dwaj rezerwowi. Adrian Bielka idealnie wyłożył piłkę do Wojciecha Białka, ale ten trafił tylko w poprzeczkę. Niewykorzystane okazje lubią się mścić. Ta zemściła się bardzo szybko. Świdniczanka czekała na kontratak i się doczekała. Michał Zuber w łatwy sposób poradził sobie z obrońcami, stanął oko w oko z Grabowskim, który dobrze skrócił kąt, wybronił jego strzał, jednak piłka pechowo odbiła się od Tomasza Midzierskiego i wpadła do bramki. W szeregach Świdniczanki zapanowała euforia. Niestety, derby toczące się w miłej atmosferze postanowił w tym momencie całkowicie zepsuć siedzący już na ławce napastnik Świdniczanki – Michał Paluch. Wychowanek Motoru Lublin zamiast cieszyć się z kolegami z drużyny postanowił zrobić to ostentacyjnie przed sektorem kibiców Avii, pokazując im przy tym środkowy palec. Zrobiło się nerwowo i nieprzyjemnie. Ta sytuacja ewidentnie podcięła zawodnikom Avii skrzydła. Kolejna kontra była już zabójcza. Ponownie doskonale zachował się przy niej bohater tego meczu – Michał Zuber. Znów bez najmniejszych problemów ograł obrońców Avii i tym razem sam pokonał Grabowskiego. Po tym ciosie żółto-niebiescy już się nie podnieśli i podobnie jak w poprzednim sezonie w Pucharze Polski, tak i teraz, to Świdniczanka zeszła z placu boju wygrana.
Wyniki na innych stadionach ułożyły się tak, że mimo porażki Avia wciąż jest liderem. Świdniczanka awansowała za to na 11. miejsce w ligowej stawce. W następnej kolejce żółto-niebiescy nie będą mieli łatwiejszej przeprawy. W piątek o 16:30 zagrają bowiem na wyjeźdie w hicie kolejki z Siarką Tarnobrzeg. Świdniczanka zaś zagra u siebie. W sobotę o 16:00 podejmie zespół KS Wiązownica.
Avia Świdnik – Świdniczanka Świdnik 1:3 (0:1)
Bramki: Rozmus (66) – Kotowicz (14), Midzierski (83-samobójcza), Zuber (88).
Avia: Grabowski – Myszka, Midzierski, Mykytyn, Rozmus, Popiołek (64 Białek), Uliczny, Zagórski (46 Akhmedov), Kalinowski (79 Bielka), Małecki (73 Dobrzyński), Paluchowski.
Świdniczanka: Socha – Futa, Pielach, Koźlik, Szymala, Sikora (56 Kutyła), Czułowski (90+2 Kukulski), Morenkov (82 Sypeń), Kotowicz, Zuber (90+2 Ptaszyński), Paluch (56 Kompanicki).
Widzów: 1900
fot. Nazar Zakrzewski/Avia Świdnik
Last modified: 10 września, 2023
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS