A A+ A++

Kawka lata od miasta do miasta razem z gawronami oraz wronami, a w sezonie lęgowym opuszcza dwójkę towarzyszy zimowej niedoli, by założyć gniazdo w miejscu z goła innym niż to, które preferują jej kuzyni. Gawron czy wrona zakładają gniazda na drzewach, a ona w budynkach, blisko ludzi. Często w kominach, przez co wielu irytuje, bo instalacja nie tak działa, bo jej przelotowość spadła, bo wreszcie zaśmieca ciąg kominowy. I cóż wtedy zrobić z tą kawką?

Kawka, fot. Kacper Kowalczyk
  1. Kawka sąsiadka, co warto wiedzieć?
  2. Kawka z mlekiem, czyli o mutacjach i podgatunkach
  3. W stadzie raźniej

Kawka sąsiadka, co warto wiedzieć?

Kawka (Corvus monedula) jest ptakiem zaliczanym do rodziny krukowatych. W moim mniemaniu należy do jednych z najbardziej inteligentnych ptaków. Podobno można ją nauczyć mówić, i będzie robić to całkiem nieźle. Teraz zajmijmy się wyglądem. Na pozór niezbyt atrakcyjna. Cała czarna i w zależności od podgatunku może mieć bardziej lub mniej szare policzki. Świat ogląda oczami o niebieskich tęczówkach. Osiąga wielkość ciała 33 – 37 cm oraz rozpiętość skrzydeł między 65-73 cm. Ma krótki ale masywny dziób, z którego odzywa się dając o sobie znać charakterystycznymi, nieco zachrypniętymi: „kjak”, „kak”, „gaaak”. W okresie lęgowym, kiedy młode wychodzą z gniazd, by na własne skrzydło poznawać świat, całe stado bacznie obserwuje takiego młodzieńca i w razie niebezpieczeństwa, opiekunowie atakują wroga. Najpierw reagują głosem, wznosząc alarm słyszalnym na dalekie odległości: „agrrr”. Gdy to nie zadziała, mogą podobnie niczym puszczyk podjąć się próby ataku, jeśli wróg nie odpuści. Między samcem a samicą nie ma jakiś specjalnych różnic, poza tą, że samiec jest większy, a jego upierzenie nieco bardziej połyskuje w promieniach słońca, zwłaszcza podczas sezonu lęgowego. Gniazda zakłada w luźnych koloniach, które mogą liczyć od kilku do kilkudziesięciu par. Oprócz wspomnianych budynków oraz kominów, z powodzeniem zamieszkuje inne nisze w naszych budowlach, w jej mniemaniu, nadające się do zamieszkania. A w naturze? Przede wszystkim jej domem są dziuple. Duże takie jak dla puszczyka, w końcu to ptak podobnych rozmiarów. Preferuje stare drzewostany, które liczą co najmniej 100 lat, a jeśli nie ma ich w okolicy, tylko są z kolei góry, wtedy korzysta z półek skalnych lub nor. Można jeszcze takie osobniki spotkać nawet w naszych Tatrach czy Karkonoszach. Korzysta z nich zazwyczaj już od marca, chociaż wiele razy obserwowałem ptaki zajęte budową pieleszy nawet pod koniec lutego.

Kawki są gatunkiem monogamicznym oraz długowiecznym. Jak na organizm tej wielkości, długość życia w niewoli na poziomie 30 – 40 lat, to naprawdę niezły wynik. Samiec wespół z samicą przystępują do kopulacji w marcu, wtedy też samica składa jaja, a potem przez najbliższe 30 dni je wysiaduje. Warto tutaj wspomnieć o samych jajach, których skorupka jest „miętowopistacjowa” i brązowo nakrapiana.

Takich skarbów zaglądając do przybytku państwa kawek może być pięć. Po miesiącu wykluwają się z nich młode. Przez następne 35 dni siedzą w gnieździe, po czym opuszczają je, gdy nie potrafią jeszcze latać i są w stadium tzw. podlotu. Stado kawek opiekuje się takim osobnikiem przez następne dwa tygodnie. Później młoda kawka, razem z innymi, starszymi osobnikami poznaje „smaki” życia z różnymi dla siebie skutkami. Może warto byłoby kawce wybaczyć jej ułomność i zamieszkiwanie w kominach? Ptak ten żywi się tym, co niekoniecznie dla nas jest dobre. Głównie drobnymi owadami, ich larwami, a także drobnymi gryzoniami, gdy natknie się na ich gniazdo podczas swoich wędrówek na trawniku czy łące. Ogólnie rzecz biorąc to nasz niepozorny sprzymierzeniec, który działa zgodnie z naturą, czego nie można powiedzieć o różnego rodzaju pestycydach.

Kawki na kominie, fot. shutterstock

Kawka z mlekiem, czyli o mutacjach i podgatunkach

Zapewne wielu z Was miało okazję spotkać kawkę z kilkoma białymi piórami lub niemal całego białego osobnika. Takich mutacji barwnych wbrew pozorom wcale nie ma tak mało. Praktycznie w każdym mieście można spotkać kawkę, której upierzenie, dla kontrastu ma kilka białych piórek. O co chodzi? O genetykę. Kawki takie nie posiadają odpowiedniej ilości czarnego barwnika – melaniny.

Jest to cecha recesywna, czyli ujawnia się dopiero wtedy, kiedy rodzice będący heterozygotami (tzn. posiadający zarówno gen dominujący jak i recesywny danej cechy) przekażą swojemu dziecku geny recesywne. Na dodatek, żeby cała ta układanka była jeszcze bardziej skomplikowana, gen ten jest genem kumulatywnym. Znaczy to tyle, że za daną cechę nie odpowiada tylko jeden gen, a kilka. Im więcej tych genów znajdzie się w genotypie danego osobnika, wówczas cecha ujawni się z jeszcze większą intensywnością. Dlatego właśnie możemy na naszych trawnikach obserwować ptaki, które zarówno mają kilka białych piór, jak i takie, które mają tych piór więcej. Mutacje barwne mogą dotyczyć innych gatunków, ale u kawek może takie zjawisko obserwować każdy z nas, ze względu na bardzo duże rozpowszechnienie gatunku. Dla bardziej wprawnych obserwatorów istnieje jeszcze jedna kwestia do rozwiązania. Otóż w naszym otoczeniu, zwłaszcza zimą oraz jesienią, kiedy w ptasim świecie ruch jest najbardziej intensywny, pojawiają się kawki, zarówno te z bardziej wschodnich, jak i zachodnich populacji. Zasięg występowania gatunku rozciąga się pomiędzy Zachodnią Europą oraz Mongolią. Na tak dużym obszarze wykształciły się aż trzy podgatunki. Środkową Europę zamieszkuje C. m. monedula – czyli podgatunek nominatywny. Charakteryzuje się tym, że ma jasne policzki oraz potylicę – pióra w tych miejscach są szare w przeciwieństwie do reszty ciała, która jest czarna. Bardziej zachodni C. m. spermologus zamieszkuje południe oraz zachodnie krańce Starego Kontynentu. W odróżnienia od nominatywnego ma ciemniejszą głowę, a wschodni C. m. sommeringi jest bardzo podobny do C. m. monedula tylko ma jasny, niemal biały pasek u podstawy szyi. Trzeba wytężyć wzrok, przejrzeć ptak po ptaku fruwające tu i ówdzie stado, a z każdym kolejnym osobnikiem rozpoznawanie przyjdzie nam z dużą łatwością. Smaczku dodaje fakt, że młodociane kawki mogą nieco przypominać C. m. spermologus. Jednak w naszych szerokościach geograficznych po pierwsze rozród kawek ma miejsce wiosną, a osobniki zaliczane do podgatunku zachodniego znajdują się w tym czasie poza granicami Polski, zatem problem rozwiązany. No chyba, że miałby ktoś jeszcze jakieś wątpliwości, wtedy należy zwrócić uwagę na sylwetkę. Młode są smuklejsze i nieco mniejsze od dorosłych. Z czasem nabiorą masy, mięśnie też jeszcze bardziej im urosną, ale na początku, tuż po wyrośnięciu ze stadium podlota do tego zostaje jeszcze długa droga.  

Kawka na śmietniku, fot. shutterstock

W stadzie raźniej

Wespół z gawronami oraz wronami, kawka tworzy jesienią i zimą ogromne stada, które mogą liczyć nawet kilka tysięcy ptaków. Razem przemierzają kraj wzdłuż i wszerz w celu poszukiwania lepszego miejsca do przebywania. Latają tam, gdzie bezpieczniej, gdzie więcej jedzenia. Często nad naszymi głowami możemy obserwować niebo usłane gawronio-kawczymi chmarami. Moi znajomi, gdy byliśmy dziećmi, widząc takie stado szukali miejsca, by schować się przed deszczem odchodów.

Owszem podobno ptasia kupa, która na nas spada z nieba podobno przynosi szczęście, ale nie jest to z pewnością zdarzenie przyjemne, a i potem trochę wstyd pokazać się na przykład w ubrudzonej odchodami koszulce lub ubrudzonymi włosami. Tyle mitów poplątanych z faktami, a teraz czas na same fakty. Po co gromadzić się w stada, zwłaszcza z gatunkiem większym? Bo jest bezpieczniej. Będąc w stadzie istnieje mniejsza szansa na upolowanie przez drapieżnika. Drapieżniki trzymają się z reguły z dala od dużych grup ptaków krukowatych. Nie chcą ryzykować podziobania ostrymi dziobami. Dziobnięcie, dziobnięciem, ale co wtedy jeśli dojdzie do utraty oka? Jak to mówią „kruk krukowi oka nie wykole”, natomiast komuś innemu, czemu nie? Zarówno podczas żerowania, jak również snu ptaki trzymają się w grupach. Przesiadują na gałęziach drzew, od czasu do czasu krzyczą, by sprawić wrażenie, że jest ich bardzo dużo. Ilość odstrasza! Tyle na przelotach. Sezon lęgowy to kolejna część stadnego życia tych ptaków. Od luźnych kolonii, po wspólną opiekę nad najmłodszymi. Taka strategia, jak pokazują statystyki, sprawdza się. Przeżywalność kawek w pierwszych dniach życia wynosi między 70 a 90%! Takich wyników naprawdę mogą pozazdrościć inne gatunki. Dowodzi to tego, że nie warto odłączać się od stada.

Kacper Kowalczyk, Czwórka Polskie Radio

Bibliografia

  1. Dolata, Paweł & Kaminski, Piotr & Winiecki, Aleksander. (2006); “Kawka Corvus monedula w Polsce – przegląd badań”; Ptaki krukowate Polski Corvids of Poland, Publisher: Bogucki Wyd. Nauk;
  2. Marcin & Zduniak, Piotr Dolata, Paweł & Ekiert, Tomasz & Antczak, Marcin & Rachel. (2006); “=Kolorowe znakowanie kawki Corvus monedula w Polsce – Colour ringing of the Jackdaw Corvus monedula in Poland. ”; Ptaki krukowate Polski Corvids of Poland, Publisher: Bogucki Wyd. Nauk., Poznań;
  3. Paweł Mirski, Michał Polakowski, Michał Budka, Tomasz Królak,Marek Latkowski, Jerzy Michalczuk, Piotr Nagórski, Stanisław Rusiecki; “Zimowanie podgatunków kawkiCorvus monedulaw wybranych miastach Polski”; Ornis Polonica 2011, 52: 97–106;
  4. Busse P. 1969. ; “Results of ringing of EuropeanCorvidae. ”; Acta Ornithol. 8: 263–328;
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzebudowa utwardzenia drogi wewnętrznej i jej odwodnienia w miejscowości Baldram
Następny artykułMichelle Williams zaręczyła się i ZASZŁA W CIĄŻĘ 8 miesięcy po rozwodzie!