A A+ A++

W Kijowie w ataku rakietowym Rosjan zginęły trzy osoby, w tym 9-letnia dziewczynka. Do tragedii doszło przed schronem, który – jak się okazało – był zamknięty. Szef MSW Ukrainy zlecił śledztwo i kontrolę obiektów bezpieczeństwa w całym kraju.

“Fragment rakiety spadł na wejście do placówki medycznej cztery minuty po ogłoszeniu alarmu lotniczego. Ludzie udali się do schronienia” – napisał w swoim Telegramie mer Kijowa Witalij Kliczko. Jak się jednak okazuje, schron był zamknięty.

Poinformował o tym minister spraw wewnętrznych Ukrainy Ihor Kłymenko. “Dziś w Kijowie zginęły trzy osoby – dwie kobiety i 9-letnia dziewczynka, które próbowały się dostać do zamkniętego schronu” – napisał na Facebooku.

ZOBACZ: Media społecznościowe pozbywają się dowodów rosyjskich zbrodni wojennych

“Zamknięte schrony podczas wojny to nie tylko obojętność. To zbrodnia” – skomentował szef MSW Ukrainy.

Zamknięty schron. Kontrole w całym kraju

Minister zapowiedział kontrolę schronów w całym kraju. Wskazał też, że w sprawie kijowskiego przypadku wszczęto postępowanie karne w związku z “zaniedbaniem służbowym”, które mogło doprowadzić do ciężkich następstw.

“Schrony powinny być otwarte przez całą dobę. To kwestia ludzkiego życia” – podkreślił Kłymenko.

ZOBACZ: Wojna na Ukrainie. Atak rakietowy na Kijów. Nagranie z kamerki samochodowej

Rosjanie dokonali ataku rakietowego na ukraińską stolicę około godziny trzeciej w nocy. Ofiary śmiertelne to 9-letnia dziewczynka, jej 34-letnia matka i 33-letnia kobieta. 16 osób zostało rannych. Jedna z nich jest w ciężkim stanie.

jk/dsk/ Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKRAKÓW. Rekordowy maj na lotnisku Kraków Airport
Następny artykułJechał na przeszczep nerki, liczyła się każda minuta. Zdążył dzięki policyjnej eskorcie