*Michał Bober – sędzia Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. W zawodzie sędziego od 1991 roku.
Paweł Wojciechowski: W poprzednią sobotę uczestniczył pan w Marszu Tysiąca Tóg w Warszawie protestując m.in. przeciwko wprowadzeniu tzw. ustawy kagańcowej. Według wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła, ubierając togę złamał pan prawo.
Michał Bober: Żadnego prawa absolutnie nie złamałem. Uczestniczenie w marszu było moją powinnością jako sędziego. Chcę, żeby to mocno wybrzmiało: nie był to marsz polityczny, nie był wymierzony przeciwko jakiejkolwiek strukturze politycznej. Maszerowałem, aby bronić wartości, na straży których muszą stać sędziowie: niezawisłości sędziowskiej i niezależności sądów. Uczestniczenie w marszu wypełniało znamiona wpisane w istotę naszego zawodu i pod żadnym kątem nie odbierało nikomu godności. Sędziowie są dysponentem tóg. Sędzia przy podjęciu zawodu otrzymuje atrybuty władzy sędziowskiej, jak właśnie togę czy łańcuch. Są one mi powierzone, abym godnie reprezentował urząd. Przepisy mówią, kiedy sędzia ma obowiązek nosić strój służbowy. Nie ma natomiast przepisu, który zabraniałby użytkowania togi poza miejscem pracy w godny sposób, nie uwłaczający powadze urzędu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS