Pogrążony w żałobie, Hyundai wystawił w Rajdzie Chorwacji dwa samochody. Ubranymi w specjalne barwy, i20 N Rally1 jechali Thierry Neuville i Martijn Wydaeghe oraz Esapekka Lappi i Janne Ferm.
Neuville i Wydaeghe prowadzenie w rajdzie objęli po drugim odcinku. Na czele utrzymywali się do jedenastej próby. Na nowym w harmonogramie oesie Ravna Gora – Skrad popełnili błąd i uszkodzili samochód na tyle poważnie, że musieli wycofać się z sobotniego etapu. Marzenia o triumfie prysły.
Belgowie wrócili w niedzielę do rywalizacji i mieli jeden cel – wygrać dodatkowo punktowany Power Stage. Ten udało się spełnić po świetnym przejeździe i miejscami szaleńczym ataku.
– Po tym wszystkim, co się stało jestem strasznie rozczarowany i ze względu na zespół, i na nas – mówił Neuville. – To trudny moment i chcieliśmy, żeby po zwycięstwie Craig mógł być z nas dumny. Niestety, w sobotę wycofaliśmy się, gdy prowadziliśmy i nie wykorzystaliśmy szansy. Musieliśmy dawać z siebie więcej niż 100 procent, a kiedy jesteś na limicie, nie zawsze da się uniknąć podobnych błędów.
– Wróciliśmy do rajdu zdeterminowani, by powalczyć na Power Stage. Daliśmy z siebie absolutnie wszystko i to było dla Craiga.
– Nie dbałem o samochód. Po prostu „poszliśmy wszystko”, starając się o jak najlepszy czas. Szalałem na oesie, a finalnie był to dla mnie i Martijna bardzo emocjonalny moment. Pełne emocji były jednak również minione dziesięć dni.
– Jestem zadowolony, że dla Craiga wzięliśmy udział w tym rajdzie i zrobiliśmy show na Power Stage. Na pewno to zapamiętam.
Podsumowanie Power Stage:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS