A A+ A++

FIA rozpoczęła w marcu procedurę zgłoszeniową do F1 dla nowych zespołów. Jej wyniki mają zostać rozstrzygnięte w czerwcu, po przeanalizowaniu wszystkich ofert.

W tej chwili, jeśli nowy uczestnik zostanie zaakceptowany, musi zapłacić 200 milionów dolarów „opłaty zapobiegającej rozwodnieniu”, która jest dzielona między 10 istniejących zespołów.

Oficjalnie ta liczba ma odzwierciedlać potencjalne straty, jakie poniesie każdy obecny zespół, jeśli dodatkowa ekipa będzie uczestniczyć w dochodach Formuły 1.

Niektóre źródła twierdzą również, że jest to związane z przybliżoną dolną wartością zespołu takiego jak Williams w momencie podpisania ostatniej umowy Concorde.

Czytaj również:

Jednak z pomocą ograniczenia kosztów, serialu Jazda o życie i silnego powrotu po pandemii, sport jest teraz w znacznie zdrowszym stanie niż wtedy, gdy uzgodniono kwotę 200 milionów dolarów.

Obecne zespoły naciskają na wyznaczenie nowej kwoty, a wspomina się o sumach sięgających nawet 600 milionów dolarów.

Dyrektor generalny Formuły 1, Stefano Domenicali, który zawsze utrzymywał, że każdy nowy zespół musi wnosić wartość dodaną do sportu, podkreślił, że czasy się zmieniły od momentu uzgodnienia pierwotnej kwoty.

– Proces wdrożenia kolejnego zespołu został uruchomiony przez FIA. W naszych rządach, w naszej umowie Concorde, jest taka możliwość. Ale ocena musi być przeprowadzona razem, aby zobaczyć stabilność finansową i szerszy obraz – powiedział Domenicali inwestorom F1.

Czytaj również:

– Tak zwana opłata zapobiegająca rozwodnieniu została wyznaczona na 200 milionów dolarów zaledwie kilka lat temu. Wtedy nikt się nie spodziewał, że wartość tego biznesu tak bardzo wzrośnie.  Dzisiaj sytuacja jest zupełnie inna. Naszym obowiązkiem jest upewnienie się, że chronimy biznes w najlepszy możliwy sposób – dodał Domenicali.

Chociaż najbardziej znaną ofertą dołączenia do stawki F1 jest ta, którą oficjalnie potwierdzili Michael Andretti i Cadillac, Domenicali podkreślił, że zainteresowanie zgłosiło kilku innych potencjalnych oferentów.

– Dzisiaj jest wielu, którzy chcieliby wejść [do F1]. Są zespoły, które są bardziej głośne niż inne. Niektóre z nich są znacznie cichsze, ale wyrażają swoje zainteresowanie. Jak zawsze, ktoś musi dokonać oceny. Jesteśmy częścią tego procesu i przez cały rok będziemy postępować właściwie, we właściwym czasie – stwierdził dyrektor generalny Formuły 1.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStracicie dla nich głowę – modne fryzury 2023
Następny artykułCichopek założyła najmodniejszy zestaw sezonu. Ten kolor już jest hitem