Nic nie zapowiadało takiego scenariusza. Do Turynu przyjechała ostatnia drużyna tabeli, która dotychczas zdobyła zaledwie dwanaście punktów i mająca 17 porażek w 25 spotkaniach. W dodatku strzeliła najmniej goli w lidze – zaledwie jedenaście i pewnie zmierza do Serie B.
Koszmar Juventusu w ciągu 72 sekund
Jakby tego było mało, go Juventus po zaledwie 26 minutach prowadził już 2:0. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Filipa Kosticia gola głową zdobył Bremer. Kwadrans później minut później wynik podwyższył też po strzale głową – Adrien Rabiot. Tym razem asystę miał Fabio Miretti.
Juventus prowadził 2:0 i wydawało się, że wszystko ma pod kontrolą. Wtedy rozpoczął się koszmar gospodarzy, który trwał 72 sekundy. Najpierw zespołową akcję sfinalizował z jedenastu metrów Tommaso Augello. Chwilę później świetną akcję prawą stronę zrobił Alessandro Zanoli, dośrodkował, a gola strzelił Serb Filip Djuricić. Juventus ostatni raz dwa gole w podobnym czasie stracił w maju 2011 roku w meczu z Lecce. Wtedy w ciągu 61 sekund.
W drugiej połowie emocje nie opadły. W 64. minucie Adrien Rabiot pięknym strzałem z powietrza z piętnastu metrów znów dał prowadzenie Juventusowi.
Pięć minut później Dusan Vlahović nie wykorzystał rzutu karnego, bo strzelił tylko w słupek. Serb nie może trafić do siatki w Serie A od pięciu spotkań. W doliczonym czasie gry czwartą bramkę dla gospodarzy zdobył 19-letni napastnik Matias Soule, który dobił strzał w poprzeczkę Vlahovicia.
Juventus po tej wygranej po 26 kolejkach ma 38 punktów. Do strefy pucharowej ma już tylko cztery punkty straty.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS