Donald Tusk spotkał się z mieszkańcami Siedlec. Jeden z mieszkańców zapytał go o sens takich wizyt, skoro pojawiają się na nich osoby przekonane do głosowania na PO. Mężczyzna zasugerował liderowi Platformy Obywatelskiej, aby bardziej zaangażował swoich współpracowników. Tusk nie zgodził się ze swoim rozmówcą, jako przykład podając inne osoby, które zadały mu niezbyt wygodne pytania.
– Nie znam innej metody niż jeździć w bardzo różne miejsca i pilnować świętej zasady, że spotkanie jest otwarte – przyznał były premier. Tusk nie ukrywał jednak, że większość osób, które przychodzą na spotkania, stanowią ci, którzy z nim sympatyzują lub podzielają jego poglądy. Przewodniczący PO zapewniał również, że współpracuje z nim w całym kraju dziesiątki, jak nie setki osób.
Donald Tusk w Siedlcach o przekonywaniu wątpiących
Tusk wskazał, że Polacy „nie są za bardzo politycznym narodem”. – Mamy przekorę, dystans do polityki, nie wierzymy politykom i ma to swoje uzasadnienie, ale przekonywanie wątpiących i nieprzekonanych, przecież wszystkich nie przekonam. Ja nie jestem naiwny. Ja nie modlę się o 80 proc. głosów – mówił były premier.
– Ja chcę przekonać tych, którzy mają jednak podobny jakoś tam światopogląd, którzy nie muszą robić jakiegoś wielkiego manewru, wielkiego skrętu, żeby zagłosować na Koalicję Obywatelską. W ogóle nie jest tak najgorzej, bo ja pamiętam, jak przyjeżdżałem, to Koalicja miała tak gdzieś 14-15 proc. Dzisiaj ma pod 30 proc. w każdym sondażu, więc ten postęp jest bardzo wyraźny – podsumował.
Czytaj też:
Sondaż pokazał różnicę w poparciu PiS i KO. Jak może wyglądać podział mandatów?Czytaj też:
Wzrosło poparcie dla PiS, sześć ugrupowań w Sejmie. Najnowszy sondaż
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS