Po wojnie sprawa ciągnęła się dalej. Komisja weryfikacyjna ZASP-u zabroniła Szalawskiemu wykonywania zawodu przez 3 lata i skreśliła go z listy członków “na skutek zarzutów natury obywatelskiej i artystycznej”. Aktor dowiedział się o tym w Zakopanem, gdzie leczył zapalenie płuc. Skierowano go do pracy w Teatrze Dolnośląskim jako szofera, inspicjenta, suflera i rekwizytora, a także intendenta w spółdzielni spożywców. Zadania te wykonywał sumiennie, choć każdym gestem zdradzał cichą rozpacz. “Obdarty, z nieostrzyżonymi włosami, czerwonymi oczami, robił wrażenie człowieka wykończonego nerwowo, w stanie chorobliwie depresyjnym, który z maniakalnym uporem mówi ciągle, że jest ukarany, że grać mu nie wolno. Obawiam się, że po okresie pokuty nie będzie nadawał się do pracy aktorskiej, a stwierdziłam u niego wysoką kulturę i dużą inteligencję. Mam głębokie przeświadczenie, że jest to człowiek, a nie kabotyn”, pisała Wanda Telakowska, naczelniczka wydziału w Ministerstwie Kultury i Sztuki, która załatwiła skrócenie kary.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS