Przypomnijmy: pod koniec września, Rosja dokonała bezprawnej aneksji części czterech obwodów Ukrainy: donieckiego, ługańskiego – na terenie których prorosyjscy separatyści utworzyli w 2014 r. odpowiednio tzw. Doniecką i Ługańską Republikę Ludową – oraz zaporoskiego i chersońskiego.
„Nie ma żadnego znaczenia prawnego”
Mieszkańcy tych terytoriów rzekomo wyrazili chęć wejścia w skład Rosji podczas zorganizowanych w dniach 23-27 września referendów, które nie miały nic wspólnego z normami prawa międzynarodowego. Ich „wynik” był oczywisty, tj. z góry ustalony w Moskwie. We wszystkich przypadkach grubo ponad 90 proc. głosów zostało rzekomo oddanych „za”.
„»Kremlowskie freak show [widowisko dziwaków – red.] «. Zapowiadana »ceremonia wejścia« [chodzi o podpisanie 30 września w Moskwie dokumentu, który „formalnie” potwierdził aneksję – red.] nie ma żadnego znaczenia prawnego. Nieistniejące podmioty nie mogą zostać włączone do kraju, który się rozpada. Nie traćcie czasu na wirtualną agendę Rosji. Prawdziwe życie będzie ciekawsze: kontrofensywa, wyzwolenie, trybunał” – skomentował wówczas na Twitterze doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
Ten punkt widzenia podziela zdecydowana większość społeczności międzynarodowej. Zarówno Stany Zjednoczone, jak i państwa Unii Europejskiej oświadczyły, że nie uznają anektowania przez Rosję żadnych terenów Ukrainy. Co istotne, nie uznają tego również kraje, które wciąż utrzymują poprawne stosunki z Rosją, tj. Turcja, Serbia i Kazachstan.
Putin mówi o „miejscami trudnej” sytuacji
Niezgoda społeczności międzynarodowej to niejedyny problem Rosji w tej sprawie. Po podpisaniu wspomnianego dokumentu, na skutek ukraińskiej kontrofensywy udało się przywrócić jurysdykcję władz w Kijowie nad niektórymi terytoriami, które „wcielono” do Rosji. Najbardziej spektakularnym sukcesem Ukraińców było wyzwolenie Chersonia w pierwszej połowie listopada.
Jak donosi agencja Reutera, w środę 11 stycznia, Władimir Putin wziął udział w transmitowanym przez rosyjską telewizję spotkaniu z urzędnikami. Oprócz zwyczajowych podziękowań za pracę w ubiegłym roku, prezydent Rosji przyznał, że sytuacja na anektowanych terenach Ukrainy jest „miejscami trudna”.
Jednocześnie zapowiedział „poprawę obronności” oraz to, że „gwarantuje bezpieczeństwo”. Stwierdził, że Rosja posiada „wszystkie zasoby potrzebne do poprawy życia” mieszkańców anektowanych terytoriów.
Czytaj też:
Moskwa w strachu przed eksplozjami. „Anonimowa wiadomość z groźbą zamachu”Czytaj też:
Wolontariusze z Polski zostali ranni w Ukrainie. Konieczna była amputacja
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS