A A+ A++

7-letni Joseph Ratzinger nawet nie myślał o tym, że kiedyś zasiądzie na Tronie Piotrowym. Przed Bożym Narodzeniem w 1934 r. mały chłopiec z Bawarii napisał list do Dzieciątka Jezus. „Chciałbym dostać mszał, zielony ornat i Najświętsze Serce Jezusa. Chcę zawsze być dobry”. Pozdrawiam, Twój Joseph Ratzinger” – podkreślił. Przypominamy te i inne ciekawe fakty z życia Benedykta XVI.

CZYTAJ TAKŻE:

-Abp Gänswein o Benedykcie XVI: Po rezygnacji był przekonany, że Bóg da mu najwyżej rok. „Chciał otwierać drzwi do wiary w Jezusa”

-Wielkość Ratzingera! Media: Benedykt XVI był osobą o „łagodności baranka”, ale o czystość doktryny wiary walczył niczym lew

Chcę zawsze być dobry”

W wieku 7 lat Joseph Ratzinger – przyszły papież Benedykt XVI – poprosił w liście przed Bożym Narodzeniem do Pana Jezusa o trzy rzeczy: popularny wówczas mszalik łacińsko-niemiecki, zwany Volks-Schott, zielony ornat i Serce Jezusa. Zapewnił Go również, że “zawsze chcę być dobry”. List ten, zachowany wśród pamiątek rodzinnych w domu urodzenia papieża-seniora w Marktl am Inn w Bawarii, przechowywała jego starsza siostra Maria, zmarła w 1991 roku, a odkryto go w 2012 w czasie odnawiania tego budynku, który obecnie jest muzeum.

Tam też wystawione jest to “znalezisko”, zapisane starannym pismem kaligraficznym, zwanym Sütterlin, dziś już nieużywanym i nieco trudnym do odczytania nawet dla rodowitych Niemców. Siedmiolatek tak oto zwracał się do Pana:

Kochane Dzieciątko Jezus, wkrótce zstąpisz na ziemię. Chcesz przynieść dzieciom radość. Także mnie przyniesiesz radość. Chciałbym dostać Volks-Schott, zielony ornat i Serce Jezusa. Zawsze chcę być dobry. Serdecznie Cię pozdrawiam, Joseph Ratzinger.

Volks-Schott, czyli Mszał Ludowy, był popularnym w tamtym czasie w Niemczech modlitewnikiem z tekstami równolegle po łacinie i niemiecku.

Zabawa w proboszcza”

W wywiadzie, udzielonym włoskiej dziennikarce Angeli Ambrogetti w 2011, młodszy brat przyszłego papieża, zmarły w lipcu 2020 roku ks. Georg Ratzinger wspominał, że gdy byli mali, razem z Josephem bawili się i robili różne rzeczy.

Obaj wspólnie urządzaliśmy szopkę a do naszych najczęstszych zabaw należały te duchowe, które nazywaliśmy „zabawą w proboszcza” i robiliśmy to tylko we dwóch, bez siostry.

“Odprawiali” też Mszę w ornatach uszytych przez krawcową ich matki tylko dla nich, przy czym na przemian byli księdzem i ministrantem.

Od najmłodszych lat żywiliśmy miłość do liturgii i trwało to nadal w seminarium

— powiedział ks. Georg, który wraz ze starszym bratem przyjął święcenia kapłańskie 29 czerwca 1951, w uroczystość św. Piotra i Pawła. Osobisty sekretarz Benedykta XVI abp Georg Gänswein wspominał potem, że gdy kilka lat temu opowiedział o tym odkryciu Ojcu Świętemu-seniorowi, “bardzo się z tego ucieszył i roześmiał się z treści listu”.

Oprócz tej prośby Josepha zachowały się też podobne listy 10-letniego wówczas Georga i 13-letniej siostry Marii. On prosił Pana Jezusa o biały ornat, ona o książkę z obrazkami.

Jak poznali się rodzice przyszłego papieża?

Żandarm Joseph Ratzinger senior oraz kucharka Maria Peintner czekali na siebie dość długo. Matka przyszłego papieża w 1920 r. odpowiedziała na ogłoszenie matrymonialne w  katolickim tygodniku „Altöttinger Liebfrauenbote”.

Urzędnik średniego szczebla, kawaler, katolik, lat 43, o nieskazitelnej przeszłości, ze wsi, poszukuje schludnej katoliczki, która potrafi gotować i szyć, z posagiem i ewentualnie majątkiem, w celu matrymonialnym

— tak brzmiała treść anonsu.

Okazuje się, że zanim na jego ogłoszenie odpowiedziała 36-letnia Maria Peintner, już kilka miesięcy wcześniej Joseph Ratzinger senior poszukiwał w ten sposób żony. W poprzednim anonsie był jeszcze urzędnikiem „niższego” szczebla, ale przy kolejnym już awansował. Poprzednio poszukiwał żony „z wyprawą, mającej trochę majątku”.

Ogłoszenie zostało zamieszczone w marcu 1920, a rodzice przyszłego papieża pobrali się w listopadzie tego samego roku. Nie obyło się zresztą bez przeszkód, gdyż rodzice Marii wzięli ślub dopiero 1,5 roku po jej narodzeniu. Matka przyszłego papieża była więc traktowana jako dziecko nieślubne (takimi dziećmi byli także jej rodzice). W tamtych czasach było to zresztą dosyć powszechne – małżeństwo w rodzinnych stronach Benedykta XVI zawierali tylko ci, którzy mieli na to środki finansowe.

Rodzice przyszłego papieża doczekali się trójki dzieci i przeżyli wspólnie trzydzieści dziewięć lat. Joseph senior zmarł 25 sierpnia 1959 r., żona Maria przeżyła go o cztery lata.

Papież „fashionista”, czyli: co łączyło Benedykta XVI z Jay’em-Z i Danielem Craigiem?

W 2007 r. papież Benedykt XVI został uznany przez redaktorów czasopisma modowego dla mężczyzn „Esquire” za jednego z najlepiej ubranych mężczyzn. Wszystko za sprawą słynnych czerwonych butów. Papież zwyciężył w rankingu w kategorii „najlepiej na świecie noszący akcesoria”. Rok wcześniej na czele rankingu „Esquire” znaleźli się m.in. amerykański raper i przedsiębiorca Jay-Z, jeden z odtwórców roli Jamesa Bonda – Daniel Craig. Wysoką lokatę zajął m.in. ówczesny prezydent Francji Nicholas Sarkozy.

Choć czerwone skórzane buty papieże nosili od stuleci, to poszczególni Biskupi Rzymu wprowadzali pewne modyfikacje. W 1969 r. Paweł VI usunął z papieskiego obuwia zapinki. Jan Paweł II nosił czerwone trzewiki na początku pontyfikatu, później jednak zmienił ich kolor na brązowy. Tradycyjne czerwone buty przywrócił właśnie Benedykt XVI. Jego następca, papież Franciszek, zdecydował się jednak na proste, czarne obuwie.

Przygotowanie dla Benedykta XVI papieskiego obuwia przypisywano dwóm włoskim szewcom: Dwóm włoskim szewcom przypisuje się tworzenie butów Benedykta podczas jego pontyfikatu: Adriano Stefanelli i Antonio Arellano. Za sprawą czerwonych mokasynów Joseph Ratzinger został przez ABC News okrzyknięty „fashionistą”.

Dzieciństwo w kraju Hitlera, antynazizm ojca i kuzyn z zespołem Downa

W wywiadzie-rzece „Benedykt XVI. Ostatnie rozmowy” papież emeryt opowiadał m.in. o dzieciństwie w Niemczech pod panowaniem Hitlera. Kiedy bowiem w 2005 r. wstąpił na Tron Piotrowy po odejściu do Domu Ojca Jana Pawła II – papieża Polaka, często zwracano uwagę na aspekt narodowościowy.

Abp Alfons Nossol, emerytowany ordynariusz opolski, który przyjaźnił się z Ratzingeraem, mówił wówczas:

Na taki żart, by po Polaku wybrać Niemca, mógł sobie pozwolić tylko Duch Święty, a zatem jest to znak, że również w procesie pojednania działa Boża Opatrzność.

O jego członkostwie w Hitlerjugend wspominano wielokrotnie, jednak znacznie rzadziej – o kontekście i okolicznościach. Członkostwo w tej organizacji było obowiązkowe od 25 marca 1939 r., a Joseph Ratzinger, który wstąpił do Hitlerjugend jako 14-letni chłopiec, nie podchodził do członkostwa w organizacji entuzjastycznie. Odmawiał np. uczestnictwa w spotkaniach. Wspominał o tym John Allen, korespondent tygodnika „National Catholic Reporter” w biografii papieża z 2005 r.

Dwa lata później, w 1943 r., wraz z rówieśnikami z klasy Ratzinger rozpoczął przeszkolenie wojskowe w zakresie obrony przeciwlotniczej (również obowiązkowe) i powołany do programu Luftwaffenhelfer. Slużył m.in. w posterunku telefonicznym. I choć po roku klasa Ratzingera została zwolniona z korpusu, to wkrótce 17-letni przyszły papież otrzymał kolejne powołanie – do Reichsarbeitsdienst (Służby Pracy Rzeszy) i został oddelegowany do węgierskiego obszaru granicznego z Austrią. Był świadkiem pędzenia Żydów do obozów zagłady. W tym samym roku wrócił do domu, by po trzech tygodniach znów otrzymać przydział – tym razem do koszar Wehrmachtu W Traunstein, blisko którego mieszkała jego rodzina. Służył w różnych posterunkach, nigdy jednak nie został wysłany na front.

Na przełomie kwietnia i maja 1945 r. zdezerterował, opuścił miasto Traunstein i udał się do położonej nieopodal rodzinnej wsi.

Przez krótki czas był internowany w obozie jenieckim niedaleko Ulm.

Niechęć do nazizmu Benedykt XVI wyniósł z domu rodzinnego. Postawa ojca, dla którego zbrodnicza ideologia Hitlera stała w sprzeczności z wiarą, spowodowała, że rodzina była zmuszona do kilku przeprowadzek.

Jak pisał John Allen, represje ze strony reżimu Hitlera były bolesne dla rodziny Ratzingerów także ze względu na historię kuzyna przyszłego papieża. Kardynał Ratzinger mówił w listopadzie w 1996 r. w Watykanie

Kuzyn cierpiący na zespół Downa, który w 1941 miał 14 lat i był zaledwie kilka miesięcy młodszy, został zabrany przez nazistowskie władze na terapię. Niedługo później rodzina otrzymała informacje o jego śmierci.

Osoby niepełnosprawne fizycznie czy umysłowo oraz zmagające się np. z zaburzeniami psychicznymi były okrutnie unicestwiane przez hitlerowski reżim. Mowa o „Programie T4” – nazywanym „eliminacją życia niewartego życia”. W ramach akcji mordowano cierpiących na takie choroby jak schizofrenia, niektóre postacie epilepsji, otępienie, pląsawica Huntingtona, wszystkich dorosłych pacjentów przebywających w zakładach opiekuńczych dłużej niż 5 lat czy ludzi z niektórymi wrodzonymi zaburzeniami rozwojowymi.

Papież Benedykt XVI i Polska

Po wyborze Benedykt XVI z miejsca zdobył sympatię Polaków, jako najbliższy i najbardziej lojalny współpracownik Jana Pawła II. Zachwycił nas, kiedy podtrzymał tradycję swego poprzednika i na każdej audiencji przemawiał po polsku, sympatycznie kalecząc naszą mowę. Gdy zaś skrócił proces beatyfikacyjny Jana Pawła II, całkowicie sobie zdobył polskie serca. Symbolem akceptacji Benedykta XVI przez Polaków było przemówienie z okna przy Franciszkańskiej 3 w Krakowie podczas wizyty w Polsce w 2006 r., wydawało się zarezerwowanego dla jego poprzednika. Dzisiaj o godz. 9.34 papież senior Benedykt XVI zmarł w klasztorze „Mater ecclesiae” w Watykanie. Jako następca papieża św. Jana Pawła II kierował Kościołem katolickim od 19 kwietnia 2005 aż do swojego zaskakującego ustąpienia w 2013.

Dużo wiedział o Polsce. Pamiętał nawet takie szczegóły: jakie ziółka pijał Prymas Tysiąclecia, kard. Stefan Wyszyński. W Polsce miał swoją „katedrę” i w Polsce wyprorokowano mu, że zostanie papieżem. Polakom pozostawił ważne przesłanie, które uczynił mottem swojej pielgrzymki do Ojczyzny Jana Pawła II i powtórzył podczas ostatniej audiencji generalnej 27 lutego 2013 r. Brzmi ono: ”Trwajcie mocni w wierze”.

Po raz pierwszy był w Polsce w 1979 r., ale sprawami sąsiadów zainteresował się o wiele wcześniej. W drugiej połowie lat sześćdziesiątych, ks. prof. Joseph Ratzinger jako jeden z niewielu duchownych niemieckich, podpisał list tamtejszych katolików świeckich, będących reakcją na odpowiedź Episkopatu Niemiec na szlachetny list biskupów polskich ze słynną formułą: „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Inicjatywa ta, znana jako „Bernsberger Kreis”, spotkała się z ostracyzmem w szerokich kręgach katolickich w Niemczech.

Świeccy sygnatariusze listu nie mogli dostać pracy w Kościele i otrzymywali anonimy z pogróżkami. Działo się tak dlatego, że „Bernsberger Kreis” postulował wyraźnie uznanie granicy na Odrze i Nysie. Profesor Ratzinger złożył swój podpis pod petycją bez wahania, mimo że mógł za to drogo zapłacić.

Kilkanaście lat później, już jako kardynał i arcybiskup Monachium i Fryzyngii, ze świecą w ręku, 21 grudnia 1981 r. stał wśród tłumu manifestantów w stolicy Bawarii, solidaryzując się z Polakami cierpiącymi z powodu stanu wojennego.

Słynny dowcip o Jasiu, który poproszony przez nauczycielkę o powiedzenie czegoś po niemiecku, odpowiedział: „Postrafiam pielkszymuf z Polsky”, zawierał ciekawe spostrzeżenie. Benedykta XVI zaakceptowaliśmy niemal natychmiast i z miejsca obdarzyliśmy go dużą sympatią.

Była to sympatia w pełni odwzajemniona. Niemal rok po wyborze kard. Josepha Ratzingera na papieża polska sekcja Radia Watykańskiego wydała płytę, zawierającą wszystkie przemówienia Benedykta XVI, wygłoszone w języku polskim.

Włoski tytuł kompaktu Bene detto in polacco to gra słów, którą można przetłumaczyć zarówno „Benedykt po polsku”, oraz jako „Dobrze po polsku powiedziane”.

Gdy Benedykt XVI po raz pierwszy pozdrowił Polaków w ich ojczystym języku, nikt się nie spodziewał, że od tego momentu będzie to robił niemal za każdym razem. Potraktowano to raczej jako sympatyczny gest w stronę rodaków świętej pamięci Jana Pawła II. Agencje złośliwie donosiły nawet, że przygotowane wcześniej słowo „pielgrzymów” zamienił na łatwiejsze w wymowie „wiernych”.Tymczasem Papież pamiętał o Polakach podczas każdej audiencji generalnej i niedzielnej modlitwy na Anioł Pański.

Z satysfakcją odnotowywano jego postępy w opanowywaniu niełatwego dla Niemca języka polskiego. Sam Benedykt XVI przyznawał, że choć „polska nie być łatwa język”, to jednak starał się go opanować, najpierw przy pomocy swego sekretarza ks. prałata Mieczysława Mokrzyckiego.

Dlaczego Benedykt XVI uczył się języka polskiego?

Dlaczego Benedykt XVI wkładał aż tyle wysiłku w naukę języka polskiego? Wszak polski nie jest jednym z najczęściej używanych języków świata i Papież nie musiał się go uczyć. Nie musiał, ale najwyraźniej bardzo tego chciał.

W pierwszym roku pontyfikatu nowy papież przemawiał do Polaków niemal sto razy. Pierwsze słowa skierował 8 dni po wyborze na Stolicę Piotrową (27 kwietnia 2005 r.). W sumie po polsku Ojciec Święty mówił 38 minut. Ponadto udzielił 14-minutowego wywiadu Telewizji Polskiej.W ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy pontyfikatu Benedykt XVI pozdrawiał Polaków w czasie wszystkich audiencji ogólnych i na zakończenie modlitwy Anioł Pański. Ponadto mówił w naszym języku do młodzieży w Kolonii, w czasie wizyty ad limina apostolorum polskich biskupów oraz z okazji kanonizacji ks. Zygmunta Gorazdowskiego i abp. Józefa Bilczewskiego.

Szczególne pozdrowienie po polsku papież skierował też z okazji przyjęcia paliusza przez kard. Stanisława Dziwisza.Nie zapomniał także o nas podczas swojej audiencji, w dniu 27 lutego 2013 r. Przypomniał wówczas swój testament, jaki zostawił rodakom Jana Pawła II.

Kiedy po raz pierwszy pojawił się w loggii bazyliki św. Piotra po konklawe 19 kwietnia 2005 r., już w pierwszym zdaniu wygłoszonym do świata odwołał się do poprzednika pochodzącego z Polski:

Po wielkim Papieżu Janie Pawle II kardynałowie wybrali mnie…

Dzień po konklawe podczas pierwszej Mszy św. odprawionej w obecności kardynałów Papież zapewniał:

Czuję, jakby jego mocna ręka trzymała moją. Zdaje mi się, że widzę jego uśmiechnięte oczy i słyszę jego słowa skierowane do mnie w tej szczególnej chwili: »Nie lękaj się!«

Benedykt XVI nieustannie odwoływał się do Jana Pawła II. Zawsze we współczesnych dziejach Kościoła papieże z największym szacunkiem odnosili się do poprzedników.

Jan Paweł II pielgrzymował nawet do miejsc związanych z życiem Jana XXIII, Pawła VI i Jana Pawła I.W przypadku dwóch ostatnich papieży zwracano uwagę na aspekt narodowościowy. Obaj – historycznie rzecz biorąc – stali po dwóch stronach barykady. Ratzinger, choć wbrew swojej woli, został obowiązkowo wcielony do Hitlerjugend i służył w obronie przeciwlotniczej, a Wojtyła, od początku unikający rozwiązań siłowych, walczył z hitlerowskim okupantem poprzez kulturę.

Gdy 19 maja 2005 r. Benedykt XVI obejrzał film pt. „Karol – człowiek, który został Papieżem”, przypomniał sobie okropieństwa II wojny światowej. Poruszony przedstawionym w filmie obrazem, opowiadał:

Jakże nie odczytać w świetle opatrznościowego planu Bożego faktu, że na Stolicy Piotrowej po Papieżu Polaku zasiadł obywatel tej ziemi, Niemiec, na której reżim nazistowski mógł odnieść sukces z ogromną zjadliwością i zaatakować następnie sąsiednie kraje, w tym szczególnie Polskę? Obaj ci Papieże w młodości – chociaż na różnych frontach i w odmiennej sytuacji – musieli poznać barbarzyństwo II wojny światowej i obłąkanej przemocy jednych ludzi przeciwko drugim, narodów przeciwko narodom. List pojednania, jaki w ostatnich dniach Soboru Watykańskiego II tu w Rzymie biskupi polscy przekazali biskupom niemieckim, zawierał te słynne słowa, które jeszcze dzisiaj brzmią w naszych sercach: »Przebaczamy i prosimy o przebaczenie.«

Ratzinger, wbrew stanowisku znacznej części duchowieństwa niemieckiego, miał odwagę skrytykować letnią odpowiedź Episkopatu Niemiec na wspomniany list polskich biskupów i odniósł się do inicjatywy Episkopatu Polski entuzjastycznie. Gdy w 1979 r. Jan Paweł II odwiedził były obóz koncentracyjny Auschwitz, nie miał wątpliwości, że powinien tego dnia być u boku polskiego Papieża. Papież z uznaniem odnosił się do polskich inicjatyw niepodległościowych, takich jak „Solidarność”.

Pierwszy papież z kontem na Twitterze

Emerytowany papież Benedykt XVI zachęcał od ewangelizacji przez Internet – przypomina twitterowe konto serwisu The Vatican News.

Sam zresztą dawał przykład. W grudniu 2012 r. założył twitterowe konto @Pontifex, za pomocą którego także obecny papież komunikuje się z wiernymi w 9 językach.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRuszyła Kawka Bis. Kto może złożyć wniosek o dotację?
Następny artykułProjekt Uchwały Rady Miejskiej w Chojnicach dotyczący zmiany uchwały w sprawie podwyższenia kryterium dochodowego uprawniającego do przyznania nieodpłatnie pomocy w zakresie dożywiania w formie świadczenia pieniężnego na zakup posiłku lub żywności dla osób objętych wieloletnim programem „Posiłek w szkole i w domu” na lata 2019-2023