Najważniejszym z nich jest długi czas oczekiwania na samochody nowe, spowodowany przez kryzys mikroprocesorowy i przerwanie łańcuchów dostaw. Przez to z jednej strony osoby, które potrzebują auta „na już”, a w normalnej sytuacji kupiłyby nowe, teraz szukają używanych. Z drugiej ci, którzy planowali wymianę, wstrzymują się z tym lub po prostu czekają nawet kilkanaście miesięcy na zamówiony nowy samochód, a tym samym nie sprzedają obecnie posiadanego.
Jak pokazują dane Instytutu Samar, w tym roku sukcesywnie spada liczba aut używanych sprowadzanych do Polski. To też zapewne ma, przynajmniej częściowo, swoje przyczyny w mniejszej dostępności nowych samochodów w skali globalnej. A mniejszy import przekłada się na spadek podaży w Polsce.
Czynnikiem stymulującym popyt na auta używane w Polsce jest też wojna w Ukrainie. I nie chodzi tylko o uchodźców, którzy znaleźli schronienie w Polsce i kupują samochody dla siebie. W drugim kwartale władze tego kraju zawiesiły cło, akcyzę i VAT na sprowadzane samochody. W tym czasie do Ukrainy wjechało 240 tys. samochodów. To tak jakby w 3 miesiące wymiotło wszystkie ogłoszenia w najpopularniejszym polskim serwisie motoryzacyjnym.
Ceny – życzeniowe i napompowane
Te wszystkie czynniki, wsparte jeszcze inflacją, powodują stały wzrost cen samochodów używanych. Ale są też inne powody tego, że obecnie ceny te są aż tak napompowane. Od dłuższego czasu przyczyniają się do tego handlarze, którzy chcąc maksymalizować zyski, oferują auta w celowo zawyżonych cenach tak, aby ewentualnie dać możliwość kupującym „coś utargować”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS