Dzisiaj, 20 grudnia (13:23)
Dziesiątki osób zgłaszają się do Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych z urazami kończyn, barków czy bioder. To efekt trudnych warunków na chodnikach i drogach, które w części kraju spowodowały marznące opady. Pogoda zgarnęła też śmiertelne żniwo – w Warszawie zginął mężczyzna, który poślizgnął się na zlodowaciałym chodniku. We Włocławku znaleziono nad ranem martwego mężczyznę, który prawdopodobnie przewrócił się na śliskiej nawierzchni i zmarł w wyniku upadku.
We wtorek od samego rana media informowały o skutkach marznących opadów na drogach i chodnikach. W wielu miejscach w kraju mieliśmy do czynienia z efektem “szklanki”, który utrudniał pieszym i kierowcom poruszanie się do pracy czy do szkoły.
W takich warunkach bardzo łatwo o wypadek. I rzeczywiście z całej Polski docierają relacje o kolejnych pacjentach zgłaszających się do Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych ze złamaniami, zwichnięciami i stłuczeniami.
Wszystkie urazy powstały na skutek upadków na oblodzonych chodnikach.
Najtragiczniejsze jak dotąd wieści napłynęły z Warszawy. 38-letni mężczyzna przewrócił się na chodniku na Pradze-Północ. Prawdopodobnie uderzył głową o chodnik i zmarł. Jak przekazał rzecznik Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak do tragicznego zdarzenia doszło rano na zbiegu ulic Targowej z Kłopotowskiego.
W całej stolicy od rana sytuacja na drogach i chodnikach jest fatalna. Odwilż i marznący deszcz sprawiły, że pokryły się one warstwą lodu.
– Śliskie chodnik i drogi sprawiły, że od rana intensywnie pracuje pogotowie. “Nie ma wolnego ani jednego ambulansu” – powiedział we wtorek rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego Meditrans Piotr Owczarski.
Od rana odnotowano pół tysiąca zgłoszeń w dyspozytorni medycznej w Warszawie, z czego 80 proc. to urazy – poinformowała we wtorek rzecznik prasowa wojewody mazowieckiego Ewa Filipowicz.
Z kolei we Włocławku we wtorek rano znaleziono leżącego na chodniku martwego mężczyznę. Prawdopodobnie przewrócił się na śliskiej nawierzchni i zmarł w wyniku upadku. Mężczyznę leżącego na oblodzonym chodniku znaleziono po godz. 6. Lokalne media informują, że był to pracownik wspólnoty mieszkaniowej z ul. Żurawiej.
Z powodu warunków pogodowych intensywnie pracuje pogotowie ratunkowe w województwie warmińsko–mazurskim, gdzie od rana karetki wyjeżdżały już 134 razy. Wczoraj o analogicznej porze wyjazdów karetek było zaledwie 10 – poinformował rzecznik prasowy wojewody warmińsko-mazurskiego Krzysztof Guzek.
Z powodu urazów, jakich doznają ludzie, którzy przewrócili się na śliskich chodnikach we wtorek oblężone są poradnie ortopedyczne w całym regionie Warmii i Mazur. W Olsztynie, aby dodzwonić się do rejestracji w przychodni, gdzie pracuje ortopeda trzeba czekać na połączenie kilkadziesiąt minut.
Jak informują lokalne władze, w warmińsko-mazurskim rośnie liczba szkół, do których we wtorek z powodu gołoledzi nie dojechali uczniowie. Z tego powodu wiele placówek odwołało zajęcia lub prowadzi zajęcia opiekuńcze dla dzieci, które dotarły.
Z kolei szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze poinformował, że minionej nocy do oddziału chirurgicznego SOR trafiło niemal 60 osób, które doznały urazów na skutek poślizgnięcia się na oblodzonych chodnikach.
Antoni Ciach, ortopeda, który dyżurował ostatniej nocy poinformował, że “były dwa poważniejsze złamania stawu biodrowego”. – Wymagały one przyjęcia na Kliniczny Oddział Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej – przekazał.
Podobnie sytuacja wyglądała w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim. Placówka poinformowała w mediach społecznościowych, że minionej nocy na Szpitalny Oddział Ratunkowy trafiło 49 osób.
– Głównie były to złamania kończyn górnych i dolnych. Czworo pacjentów zostało na oddziale ortopedii, jeden na oddziale chirurgi – mówiła w rozmowie z “Gazetą Lubuską” Aleksandra Szymańska, rzecznik placówki.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS