W poprzednim numerze naszego „Biuletynu…” zasygnalizowany został projekt uhonorowania prof. Jana Czochralskiego tytułem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” nadawanym przez izraelski Instytut Yad Vashem w Jerozolimie. Projekt był dotychczas znany w wąskim gronie osób, ale dziś, wobec postawy Yad Vashem, należy ujawnić całość działań. Wyrażamy równocześnie serdeczne podziękowania dla osób zaangażowanych w ten projekt i ubolewanie (delikatnie mówiąc) wobec postawy „Rady Starców” w Jerozolimie.
Nieoczekiwane odnalezienie 26 listopada 2019 r. jednej z Żydówek ukrywanych w
warszawskim domu prof. Jana Czochralskiego przy ul. Nabielaka 4, nie tylko potwierdziło i
uwiarygodniło wcześniejsze informacje, ale przede wszystkim ożywiło nadzieje na „zdobycie” dla Profesora zaszczytnego tytułu „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. Mieliśmy bowiem nie tylko żyjącego świadka i bohatera tamtych wydarzeń, ale także nowe dokumenty i dawniej spisane dokumenty audiowizualne przechowywane Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie oraz w OBEN IPN w Krakowie.
Fragmenty wspomnień ostatniego żyjącego świadka tamtych czasów, pani Lili
Nowakowskiej zd. Lamm (podczas wojny posługującą się dokumentami na nazwisko Leonory Leskiej), opublikowaliśmy w numerach 25 (259) „Biuletynu…” z grudnia 2019 r. oraz w biografii „Powrót. Rzecz o Janie Czochralskim” (wyd. II). Wydawało się, że dokumentacja pochodząca z tamtych lat jest na tyle poważna, że nie powinno być znaczących problemów w kontaktach z Izraelem. Więcej, żyjący świadek zdawał się gwarantować sukces podjętych starań.
Stosowne wnioski zostały złożone w Yad Vashem przez P. Tomaszewskiego (w języku
polskim) i syna pani Lili – Jacka Nowakowskiego (nota bene pracownika Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie; United States Holocaust Memorial Museum).
Wniosek z 15 października 2020 r. przesłany został do Emila R. Jeżowskiego z Departamentu Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata w warszawskiej Ambasadzie Izraela. Oto zasadnicze fragmenty tego wniosku liczącego wraz z załącznikami 15 stron maszynopisu:
WNIOSEK
o przyznanie honorowego tytułu „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”
profesorowi Janowi Czochralskiemu i jego rodzinie
Wniosek dotyczy następujących osób:
1
1) prof. Jan Czochralski (…) [załącznik nr 1.]
2) Małgorzata Czochralska zd. Haase (…), żona
3) Leonia Czochralska (…), córka
4) Cecylia Czochralska (…), córka
Wyżej wymienione osoby mieszkały podczas II wojny światowej w willi przy ul. Nabielaka 4
w Warszawie. W czerwcu 1943 r. prof. Czochralski zatrudnił u siebie w charakterze pokojówki Lilę Lam (ur. 15 października 1922 r. w Stanisławowie). Wówczas legitymowała się dokumentami na fikcyjne nazwisko Leonora Leska. Prof. Czochralski wiedział, że jest Żydówką. Aby nie doszło do dekonspiracji zwolniona została poprzednia pokojówka (o nieznanym nazwisku). Po kilku miesiącach pani Lam zaproponowała Czochralskiemu zatrudnienie swojej matki, Doroty (występującej jako osoba obca o fikcyjnym nazwisku Stanisława Krzeszyńska), jako kucharki. Czochralski zgodził się. W dniu wybuchu powstania warszawskiego, 1 sierpnia 1944 r., Lilla wyszła z domu i nie mogła już do niego powrócić. Z matką wywiezioną po powstaniu spotkała się dopiero po wojnie. Fakt przechowania w swoim domu dwóch Żydówek Czochralski potwierdził w zeznaniach złożonych przed prokuratorem Specjalnego Sądu Karnego w Łodzi w kwietniu 1945 r. [załącznik nr 2.]: Przez okres okupacji w Warszawie mieszkałem we własnej willi Nabielaka No 4 (…).
Zamieszkiwałem tam tylko ze swoją rodziną składającą się z 6 osób, prócz tego przez okres wojny mieszkały tam 2 żydówki, które mieszkały tam aż do powstania (…). [Akta Prokuratora Specjalnego Sądu Karnego w Łodzi w sprawie 1730/45 Jana Czochralskiego pod. z art. z dnia 31 VIII 1944 r.; rozpoczęte 7 kwietnia 1945 r. [Nr Arch. 173/160/61]]. Z listu Jerzego Bielskiego z Detroit, USA, do prof. Kazimierza Gierdziejewskiego z Krakowa z 9 VI 1956 r., wiemy jakie nazwiska nosiły obie Żydówki [załącznik nr 3.].
Pani Lila Lam-Nowakowska twierdzi do dziś, że prof. Czochralski i jego rodzina uratowali
jej i jej matce życie. W swoich opowieściach zarejestrowanych w latach 1990-2020 z sentymentem wspomina pobyt w domu profesorostwa Czochralskich. Są to:
1) wywiad zarejestrowany 20 sierpnia 1990 r. przez Jacka Nowakowskiego (syna) z Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie (United States Holocaust Memorial Museum):
http://collections.ushmm.org/search/catalog/irn504662, Oral history interview with Lila Lam Nowakowska; 2×59 minut kolorowego filmu na kasecie video. Zapis dotyczący prof. Jana Czochralskiego zaczyna się od 01:42:53:04 wg czasu zapisanego na taśmie, a kończy się na 01:54:16:19. [załącznik nr 4. zawiera zapis fragmentów dotyczących pobytu w domu
Czochralskich. Tekst został częściowo opracowany językowo. Zapis fragmentów tego wywiadu opublikowany został w „Biuletynie Roku Czochralskiego”, 8, nr 25 (259) z 15 grudnia 2019 r.]
2) relacja Lili Lam-Nowakowskiej zarejestrowana 12 grudnia 2013 r. w jej mieszkaniu przez dra Marcina Chorązkiego z OBEN IPN Kraków [załącznik nr 5.]
3) relacja zapisana na przełomie 2019-2020 do filmu K. Trzaski o prof. Janie Czochralskim.
W Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie znajdują się wojenne dokumenty Lilli (w tym
fikcyjne świadectwo urodzenia, Kennkarte, Arbeitskarte, Arbeitsbuch) przekazane w latach 1991-2012 [https://portal.ehri-project.eu/units/us-005578-irn515516]. Historia ocalenia obu Żydówek została opisana w „Biuletynie Roku Czochralskiego”, nr 25 (259) z 15 grudnia 2019 r. [załącznik nr 6.] oraz w biografii prof. Czochralskiego pt. „Powrót. Rzecz o Janie Czochralskim” przygotowanej do druku w Oficynie Wydawniczej ATUT.
2
Ze sprawą ukrycia przez Jana Czochralskiego dwóch Żydówek spotkałem się w 1985 r.
podczas przygotowywania książki o Janie Czochralskim. Trafiłem wówczas na akta śledztwa
prowadzonego w Piotrkowie Trybunalskim przeciwko Czochralskiemu, jego córce Leonii i jego zięciowi Mieczysławowi Wojciechowskiemu [załącznik nr 2.]. Podane zostały dwa nazwiska: Leonora (Eleonora) Lesser i B. Krzesińska [załacznik nr 3.]. Niestety, podjęte poszukiwania tych pań, także w Yad Vashem, nie dały rezultatu. Byłem więc przekonany, że oba nazwiska były fałszywe. Wówczas założyłem (dziś wiem, że błędnie), że były to żona (Gustawa Graff) i córka (Romana Wilner) jednego z kontrahentów Czochralskiego z czasów przedwojennych, Salomona (Szloma) Graffa. Poszukiwania w Yad Vashem, w Kanadzie i w Chile również nie dały pozytywnego wyniku. Warto jednak zauważyć, że rodzina Graffów do dziś uważa prof. Czochralskiego za ich dobroczyńcę (zapewne za uratowanie firmy i pomoc, głownie finansową, udzielaną im podczas wojny). Dopiero w 2019 r. poznałem prawdziwe dzieje tej rodziny, ale bez związku z domem Czochralskich na ul. Nabielaka.
27 listopada 2019 r. zupełnie przypadkowo znalazłem w Internecie relację ze spotkania z
pewną 95-letnią Żydówką w Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej, które odbyło się w połowie listopada 2019 r. W tej relacji znalazło się zdanie: „(…) legitymując się fałszywymi dokumentami na nazwisko Eleonora Leska (…) w Warszawie zatrudniła się w domu profesora Jana Czochralskiego.” Dyrektor Muzeum w Markowej, Anna Stróż-Pawłowska, napisała później do mnie, że „Pani Lila podczas swobodnej rozmowy wspominała postać prof. Czochralskiego, w tym atmosferę jego domu, relacje rodzinne (…)”. To bardzo ważne, że była to opowieść spontaniczna i nie związana w żaden sposób z poszukiwaniami materiałów o Profesorze. Dla nas ważne jest jeszcze jedno – to ostatnia żyjąca osoba znająca osobiście Profesora, więcej – znająca jego dom na Nabielaka i to w czasie wojny. Dalej, już po nitce do kłębka, dotarłem do kopii dokumentów i dwugodzinnego wywiadu z 1990 r. zamieszczonego na stronie waszyngtońskiego Muzeum Holokaustu [załącznik nr 4.]. Bohaterką jest pani Lila Lam-Nowakowska ur. (…) 1924 r. (wg fałszywych dokumentów – (…) 1922 r.). Razem z matką Dorotą i starszym bratem otrzymała w grudniu 1942 r. fałszywe dokumenty (aryjskie) i w styczniu 1943 r. uciekła z getta w Stanisławowie. Trafili do Warszawy.
Następnie nawiązałem kontakt z synem pani Lilli, Jackiem M. Nowakowskim, mieszkającym
w USA. Jest pracownikiem Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie (Senior Curator for Collections, United States Holocaust Memorail Museum; (…); e-mail: (…)). Jego matka, Lila Lam-Nowakowska, mieszka w Krakowie (…).
Do dziś pani Lila Lam była przekonana, że prof. Czochralski nie wiedział, że jest Żydówką.
Wiemy jednak, że tak nie było. Być może zwolnienie poprzedniej kucharki wiązało się właśnie z próbą uchronienia pokojówki przed ewentualną dekonspiracją. W zachowanych powojennych listach p. Lili Lam (Leonory Leskiej) z 1946 r. o poszukiwaniach matki w domu na Nabielaka również wymienione jest jej nazwisko – Krzeszyńska. [pomijam załączniki wspomniane w tekście Wniosku]
Nieco wcześniej pan Jacek Nowakowski przesłał swój wniosek do Izraela. Napisał m.in.:
Aplikację do YV wysłałem w imieniu całej rodziny (oczywiście Mamy ale mojej żony i trójki
dorosłych dzieci z ich mężami i żonami).
Oto ten zasadniczy tekst w wersji przetłumaczonej z języka angielskiego:
Pytam się o przyznanie tytułu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata dla Jana Czochralskiego z Polski. Profesor Jan Czochralski przyczynił się do uratowania życia mojej matki Lili Lam
Nowakowskiej i babci Dory Lam podczas Holokaustu.
3
Moja mama Lila Lam Nowakowska urodziła się (…) 1922 roku w Stanisławowie, wówczas
Polska. Jej matka Dora Lam (z domu Garfunkel) urodziła się (…) 1892 roku w Brodach. Oboje mieszkali w Stanisławowie, gdy wybuchła II wojna światowa. Po tym, jak Lila była przetrzymywana w getcie stanisławowskim, gdzie zamordowano jej ojca Michała, Lila, jej matka Dora i jej brat Henryk wraz z dwoma innymi członkami rodziny uciekli z getta do Warszawy w sierpniu 1942 roku. W Warszawie obie kobiety zaczęły żyć oddzielnie od mężczyzn, pod fałszywymi tożsamościami i fałszywymi dokumentami. Moja mama
była teraz Leonorą Leską, a babcia Stanisławą Krzeszyńską. Wczesnym latem 1943 roku, po prawie roku nieustannego ukrywania się, mama odpowiedziała na ogłoszenie w gazecie o pracy jako pokojówka w domu profesora Politechniki Warszawskiej. Została zaakceptowana i zaczęła tam pracować. Zaprezentowała się jako młoda kobieta z zamożnej niegdyś rodziny na Kresach, której rodzice zostali uprowadzeni przez Sowietów, a ona sama uciekła do Warszawy. Obie kobiety mówiły doskonale po niemiecku, co było warunkiem zatrudnienia w domu profesora Jana Czochralskiego, którego żona była Niemką i nie mówiła po polsku. Profesor Czochralski od samego początku bardzo dobrze traktował moją mamę i zapewnił jej bezpieczne miejsce na pobyt w tych okropnych okolicznościach. Po kilku miesiącach zwolniło się stanowisko kucharki w gospodarstwie domowym, a mama poleciła na to stanowisko swoją mamę Dorę (Stanisława Krzeszynska). Moja babcia została przedstawiona Czochralskim jako prosta kobieta z tego samego miasta co moja matka, ale nie spokrewniona. Pozornie obie kobiety spotkały się przypadkowo w Warszawie. Moja babcia, dla której niemiecki był językiem ojczystym, musiała udawać, że go nie
zna. Obie kobiety pracowały w gospodarstwie domowym Czochralskich aż do powstania
warszawskiego w sierpniu 1944 roku. Rozstały się w momencie wybuchu powstania – moja
matka została ostatecznie deportowana wraz z cywilną ludnością Warszawy (jako nieżydówka); wylądowała najpierw w Mauthausen, a potem jako robotnica przymusowa w zakładach Steyr Werke w Linzu. Moja babcia uciekła z obozu przejściowego w Pruszkowie i ukrywała się we wsiach podwarszawskich do czasu przybycia Sowietów w 1944 roku. Moja matka została wyzwolona w Zneim (Znojmo, Czechy) i musiała tam czekać, aż w 1946 r. przywrócono regularny ruch pociągów cywilnych. Moja babcia po krótkim pobycie w Warszawie (dzielnica Praga) przeniosła się do Chorzowa, gdzie pracowała w żydowskim sierocińcu. Po ponownym spotkaniu Lila i Dora przeniosły się do Krakowa, gdzie mieszkały do dziś. Mama wyszła za mąż w roku (…), a ja się urodziłem w roku (…). Moja babcia Dora zmarła w 1986 roku, a mama w wieku 98 lat nadal mieszka sama w Krakowie. W 1981 roku wyemigrowałem z Polski do Stanów Zjednoczonych. Od 1988 roku jestem kuratorem United States Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie.
Opowieść o czasach, kiedy moja matka i babcia pracowały dla domu Czochralskich, zawsze
była obecna w naszym życiu rodzinnym, ale Czochralski nigdy nie był uważany za
“sprawiedliwego” według definicji Yad Vashem, ponieważ przypuszczano, że nigdy nie wiedział, że obie kobiety były Żydówkami. Nie wiedzieliśmy też, że profesor Czochralski był wybitnym naukowcem, posiadającym wiele przełomowych patentów. Uchodził za volksdeutscha, który mieszkał i współpracował z niemieckimi wojskami okupacyjnymi w Warszawie. Nic więcej o nim nie było wiadomo.
c.d.n
Paweł Tomaszewski – INTiBS PAN
Biuletyn Roku Czochralskiego
Wrocław 17 grudnia 2022 r. rok XI, numer 31/361
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS