A A+ A++

Andrzej Owsiński  

80 Rocznica Katynia 

2 lub 3 Kwietnia 1940 roku wyruszyły pierwsze transporty z obozów w Kozielsku. Ostaszkowie i Starobielsku na miejsca kaźni. 

Najbardziej znane i pierwsze odkryte to oczywiście lasek Kozie Górki położony w pobliżu wsi Katyń od której została przyjęta przez cały świat nazwa dla całej tej zbrodni wpisującej się symbolicznie w pojęcie ludobójstwa bolszewickiego popełnionego na narodzie polskim. 

Trzeba przyznać że żadna ze zbrodni niemieckich czy sowieckich w stosunku do narodu polskiego nie doczekała się takiego rozgłosu i tylu opracowań co zbrodnia katyńska. 

Mimo to jednak kryje ona wiele tajemnic, niektóre z nich ciągle czekają na ujawnienie w sowieckich archiwach przejętych przez władze Rosji i do dziś skrywanych przed światem. 

Rosjanie mają poważne powody dla których nie chcą ujawnić dokumentację dotyczącą tej sprawy. 

Oczywiście sprawa technicznej strony wykonania tej zbrodni zawiera szereg niewiadomych i dobrze byłoby je odkryć, ale w moim pojęciu znacznie ważniejszy jest powód i tryb jej organizacji. 

Osobiście razi mnie powierzchowność sądów na temat przyczyn Katynia. 

Jest w tej materii wiele pytań bez odpowiedzi i co gorsze ze strony polskiej, brakuje  poszukiwań w tej dziedzinie.   

Pierwszym pytaniem jest: – dlaczego nagle przerwano żmudny i pracochłonny proces śledztwa prowadzonego w stosunku do każdego jeńca odrębnie? 

Następne pytanie: – jak przebiegały czynności związane z przygotowaniem decyzji z 5 marca 1940 roku? 

Są też pytania dotyczące miejsc dokonywania zbrodni, niemieckiej pomocy, między innymi w zaopatrzeniu w pistolety i amunicję, selekcji jeńców i terminów rozpoczęcia i zakończenia akcji. 

Takich pytań jest jeszcze więcej i zastanawia mnie fakt że w tak licznych i szczegółowych badaniach i publikacjach nie podjęto dotąd próby ich wyjaśnienia. 

Wszystko zaczyna się 5 marca 1940 roku na posiedzeniu biura politycznego WKP/b/ na którym Beria referuje sprawę w postaci gotowego dokumentu wykonawczego, który zostaje przyjęty bez dyskusji, a nawet pytań. 

Trzeba chyba sobie wyjaśnić że 5 marca nie było żadnego formalnego posiedzenia biura politycznego. Trudno sobie wyobrazić że zwołane przez Stalina takie posiedzenie zostało przez członków biura zbagatelizowane, gdyż obecnych było tylko czterech na bodajże wtedy już dwunastu członków. 

Po prostu Stalin w trybie nagłym zawezwał tych co byli pod ręką żeby stworzyć pozór decyzji biura politycznego czyli faktycznie najwyższego organu władzy w Sowietach. 

Z jakichś powodów zależało mu na tym, bowiem normalnie rozstrzelanie kilkudziesięciu tysięcy nie wymagało aż takich zabiegów. I właśnie te powody są kluczem do zagadki: – dlaczego doszło do zbrodni katyńskiej. 

Sam tryb referowania sprawy jako inicjatywy Berii świadczy jedynie o nie znajomości stosunków na Kremlu. 

Gdyby tak było to pierwszym pytaniem Stalina byłoby; co towarzysze sądzicie o propozycji tow. Berii / już samo użycie nazwiska a nie „imia i oczestwa” napawało grozą/ to też „towarzysze” bardzo oględnie i wymijająco ustosunkowali by się do referatu Berii. 

A „wielki nauczyciel narodów” nie omieszkałby podsumować wystąpienia Berii stwierdzeniem że należy mu się uznanie gdyż zastąpił wszystkich z biurem politycznym i I sekretarzem włącznie i pomyśleć że o mnie mówią że ja jestem samodzierżawca, a przecież wiecie towarzysze że ja zawsze wszelkie propozycje uzgadniam z wami i pytam was o zdanie. A tow. Beria jest taki zdolny że już nie potrzebuje niczyjej rady stawiając nas wobec faktów dokonanych. 

W tych okolicznościach Beria mógł już tylko szykować się na Łubiankę jako swój własny, najważniejszy więzień. 

Beria nie był na tyle głupi żeby coś takiego popełnić, to co referował 5 marca było wcześniej przygotowane na wyraźne polecenie Stalina i treść została z nim uzgodniona do szczegółów. 

Na to trzeba było trochę czasu, sądzę że nie mniej niż dwa tygodnie i wtedy Stalin w ostatniej chwili doszedł do wniosku że dobrze będzie nadać temu charakter decyzji biura politycznego. 

A z jakiego powodu?  

 Mógł być tylko jeden: – osoba adresata. 

Kim był ten adresat? – w Sowietach takiego nie było, a z zagranicznych wchodził w rachubę tylko jeden, a mianowicie admirowany przez Stalina – Hitler. 

Nie mamy oczywiście ani listu ani żadnego dokumentu potwierdzającego ten fakt, ale oczywiście ze strony sowieckiej nie mogło być mowy o czymś takim, wystarczyła ustna informacja docierająca do uszu Hitlera. 

Natomiast nie wykluczone jest że istniały, a może jeszcze istnieją jakieś dokumenty ze strony niemieckiej. 

Najpewniejszą i wypróbowaną drogą były kontakty NKWD z RSHA, a praktycznie z  Gestapo. 

O możliwości trafienia na ślad tej sprawy przez Jaroszewicza, Fonkiewicza i Stecia pisałem już i wymagałby ten wątek niemieckich informacji szczegółowego zbadania, tylko że nikt do tego się nie kwapi. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOd 1 kwietnia 2020 r. kolejne ograniczenia w związku z koronawirusem
Następny artykułSPR Szczypiorniak w I lidze. Będą derby z Ostrovią?