Pandemia koronawirusa i potrzeba szukania oszczędności sprawiły, że zapowiadaną na 2021 rok rewolucję techniczną odłożono w czasie o dwanaście miesięcy. W przyszłym sezonie zespoły wykorzystają w dużym stopniu aktualne konstrukcje. Choć rozwój nie jest zabroniony, modyfikacje zawężone są jedynie do kilku obszarów.
Red Bull Racing zakończył sezon 2020 jako drugi w tabeli konstruktorów, odnosząc dwa zwycięstwa w siedemnastu rozegranych wyścigach. RB16, rozwijany w trakcie roku, stopniowo zmniejszał stratę do dominujących Mercedesów. Ekipa z Milton Keynes chciałaby jeszcze mocniej zbliżyć się do rywali już na starcie kolejnej rywalizacji.
– Nie zaczynamy od czystej kartki, ponieważ duża część samochodu zostanie przeniesiona na kolejny rok – powiedział Horner. – Kiedy za kilka miesięcy rozpoczniemy jazdy w Barcelonie [podczas testów], powinniśmy znajdować się mniej więcej w miejscu, w którym byliśmy w trakcie rundy w Abu Zabi. Pojawią się jedna lub dwie poprawki.
– Po raz pierwszy w historii samochód nazwiemy dodając B. Będzie to RB16B, a nie 17. To dlatego, że spora część – około 60 procent – zostanie wzięta z obecnego bolidu.
Max Verstappen zakończył sezon zwycięstwem na Yas Marina Circuit i Horner ma nadzieję, że zespół utrzyma rozpęd na początku kampanii w 2021 roku.
– Przenosimy wiele elementów związanych ze skrzynią biegów, nadwoziem i zawieszeniem. Jeśli chodzi o osiągi, wiele zależy od aerodynamiki i to możemy zmienić. Mamy filozofię, zgodnie z którą wszystko to, czego nauczyliśmy się w tym sezonie, można wykorzystać w kolejnym.
– Mercedes jest bardzo silny i widzieliśmy już, że szykują nowe elementy do samochodu. Spodziewamy się, że będą mocni w przyszłym roku. Jeśli jednak utrzymamy nasz rozpęd, mamy nadzieję napsuć im trochę krwi – zakończył Christian Horner.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS