A A+ A++

W 2021 r. mija 45. rocznica męczeńskiej śmierci księdza Romana Kotlarza, zwanego „radomskim Popiełuszką” – kapłana błogosławiącego robotników protestujących w Radomiu 25 czerwca 1976 r. W kazaniach upominał się o osoby represjonowane. Sam stał się ofiarą bezprawnych działań PRL-owskiego aparatu represji, które zakończyły się jego śmiercią 18 sierpnia 1976 r. Sprawcy nie zostali ukarani.

Ks. Kan. Daniel Kobierski Proboszcz Parafii pw. Św. Leonarda w Mircu, Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Krzysztof Lipiec, Przewodniczący Rady Gminy w Mircu Jan Zawisza zapraszają na uroczystość upamiętniającą Sługę Bożego ks. Romana Kotlarza w 45. rocznicę śmierci, która odbędzie się 29 sierpnia 2021 r. w Kościele pw. Św. Leonarda w Mircu. O godz. 11.30 otwarta zostanie wystawa Instytutu Pamięci Narodowej pt.: „…ksiądz musi zaprzestać. Życie i działalność księdza Romana Kotlarza” udostępniona przez Delegaturę IPN w Kielcach. Natomiast o godz. 12.00 odprawiona zostanie Msza Święta w intencji Sługi Bożego ks. Romana Kotlarza.

Ks. Roman Kotlarz – męczeńska ofiara czerwca 1976 roku

Ksiądz Kotlarz stał się swoistym symbolem, „ikoną” protestu robotniczego w czerwcu 1976 r. Całą jego posługę duszpasterską znaczyły konflikty z władzą komunistyczną.

Tak było w Szydłowcu, w Koprzywnicy, w Pelagowie i nawet w Mircu, gdzie bardzo zdecydowanie wypowiadał się przeciwko wyprowadzaniu nauki religii ze szkół. Czy ks. Kotlarz prowadził działalność o charakterze politycznym i wykorzystywał ambonę do celów niemających nic wspólnego z religią – co zarzucały mu władze? Trudno o bardziej absurdalny zarzut. Ksiądz Kotlarz nie miał żadnych ambicji politycznych i nie myślał o działalności opozycyjnej. Był kapłanem wrażliwym na ludzką krzywdę. I to popychało do działań, które nie mieściły się w sztywnym gorsecie komunistycznego państwa. To właśnie dlatego ks. Kotlarz 25 czerwca 1976 r. przyłączył się do robotników protestujących na ulicach Radomia, a potem – nie bacząc na osobiste ryzyko – wystąpił w ich obronie w kazaniach. Specyfika komunistycznego państwa, które nawet w okresie tzw. średniego PRL-u nie zrezygnowało z drastycznych form represji, skazywała go na konfrontację z bezpieką. Co ta konfrontacja oznaczała – wiemy: szykany, bicie, i w konsekwencji śmierć.

 

(Fragment broszury z serii „Patroni naszych ulic”.

Tekst: Arkadiusz Kutkowski)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŁódzka kamienica odzyskuje blask
Następny artykułZaprzyjaźniła się nawet z drugą żoną byłego męża. Zawsze życzliwa Daria Trafankowska