A A+ A++

Urlopy powinny być udzielane zgodnie z ustalonym planem. Za jego stworzenie odpowiada pracodawca, uwzględniając wnioski pracowników i jednocześnie dbając o zachowanie normalnego trybu pracy. Urlop wypoczynkowy powinien być planowany na rok, w którym zatrudniony nabył prawo do tego urlopu. Bywa jednak i tak, że pracownik nie wykorzysta pełnej puli. W takim przypadku wolne dni przechodzą na kolejny rok i są określane jako zaległy urlop.

Urlop wypoczynkowy zaległy. Zasady wykorzystania

Termin wykorzystania zaległego urlopu ustala się w takim samym trybie jak termin bieżącego. Wolne dni z poprzedniego roku muszą być jednak wykorzystane w pierwszej kolejności. Jeśli w danej firmie nie sporządza się planu urlopów, termin musi ustalić pracodawca z pracownikiem.

Zgodnie z art. 168 Kodeksu pracy zaległe wolne powinno zostać wykorzystane najpóźniej 30 września następnego roku kalendarzowego, przy czym przyjmuje się, że o spełnieniu wymogu decyduje pierwszy dzień urlopu. Oznacza to, że osoby rozpoczynające wypoczynek właśnie 30 września, zmieściły się w terminie. Warto jeszcze dodać, że wyżej opisane zasady nie dotyczą urlopu na żądanie. Niewykorzystane dni nie przechodzą bowiem na kolejny rok.

Czytaj więcej

Czy niewykorzystany zaległy urlop przepada?

Jeśli pracownik nie zrealizuje zaległego urlopu w terminie, nie oznacza to, że traci do niego prawo. Roszczenie o udzielenie wolnego przedawnia się bowiem dopiero z upływem 3 lat. Wynika to z art. 291 Kodeksu pracy. Okres 3 lat jest liczony od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne, czyli właśnie 30 września w roku, w którym m … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLiga Europy. Dziurawe ręce Kochalskiego [WIDEO]
Następny artykułBurza wokół wieku emerytalnego kobiet w Polsce. Dziemianowicz-Bąk rozwiewa wątpliwości