A A+ A++

Obraz press 👍 and ⭐ z Pixabay

Dobra zabawa, sposób na relaks lub pogłębienie więzi międzyludzkich, a jak przekonuje dr Michalina Wisłocka w swojej „Sztuce kochania”, także doskonała gra wstępna – tym może być walka na poduszki. Dziś warto sprawdzić, czy faktycznie tak jest, bo mamy Międzynarodowy Dzień Walki na Poduszki. A najlepiej zrobić to z tęczą w tle, bo i jej święto dziś obchodzimy.

Międzynarodowy Dzień Walki na Poduszki

Choć kojarzą się przede wszystkim z dziecięcymi zabawami lub amerykańskimi filmami dla nastolatek, w rzeczy samej nie jest to żart – walki na poduszki mają swoje święto. Co więcej! Z tej okazji w wielu miastach na całym świecie organizowane są wielkie poduszkowe starcia. Po co? Odpowiedź jest prosta – by zachęcić ludzi do ruszenia się z kanapy czy sprzed komputera i spędzenia czasu aktywnie, przy okazji zacieśniając więzi z najbliższymi lub poznając nowych ludzi. Przede wszystkim zaś walki na poduszki mają dostarczyć ich uczestnikom masy świetnej zabawy.

Wszystko zaczęło się od  powieści Chucka Palahniuka, a później filmu Davida Finchera – „Fight Club” (w polskiej wersji „Podziemny krąg”). Główny bohater współorganizuje tytułowy podziemny klub walki, który ma być wyrazem sprzeciwu i ucieczki od ogólnie przyjętych norm i konsumpcyjnego stylu życia. Właśnie ta historia była inspiracją dla pomysłodawców Pillow Fight Clubów, czyli klubów walk na poduszki, które zaczęły powstawać na całym świecie. Najpierw w Londynie, Vancouver, San Francisco i Nowym Jorku. W końcu stało się to na tyle popularne, że w 2008 roku w 35 miastach zorganizowano pierwszy Międzynarodowy Dzień Walki na Poduszki, a w kolejnych latach  inicjatywa rozszerzała się na kolejne państwa i miasta, od Buenos Aires po Hongkong. Wśród nich jest także Polska i takie miasta jak Warszawa, Kraków czy Gdańsk.

Sytuacja epidemiczna jest, jaka jest, więc na wielkie walki na poduszki nie ma co w tym roku liczyć.  Dzisiejsze święto można jednak z powodzeniem celebrować w domu, w gronie najbliższych. Broń potrzebną do stoczenia pojedynku każdy z nas przecież posiada.

Ciekawostką jest fakt, że walki na poduszki mają swój rekord Guinessa, a nawet kilka. Pierwszy ustanowili studenci w holenderskim mieście Groningen w 2005 roku, kiedy za poduszki chwyciło 2 997 osób. Ostatni natomiast pochodzi z roku 2018, a pobiło go 7 681 uczestników w Minneapolis w Stanach Zjednoczonych.

Dzień Tęczy

„Find a Rainbow”, czyli „znajdź tęczę” – to idea kolejnego z dzisiejszych świąt. I wcale nie trzeba czekać na deszcz, by znaleźć tęczę. Można przecież spróbować samemu ją sobie stworzyć. A lepszego dnia, niż Dzień Tęczy, dla takich prób nie ma.

Czym właściwie jest tęcza? To efekt załamania i odbicia światła wewnątrz kropel wody. Jest kilka sposobów na jej wywołanie. Najprościej po prostu rozpylić w powietrzu wodę, pamiętając, by słońce mieć za plecami. Równie proste jest skierowanie światła latarki na płytę CD. Z pomocą latarki możemy też wytworzyć tęczę, kierując światło na szkiełko zanurzone do połowy w wodzie. Do kolejnej metody potrzebne będą szklanka i biały arkusz papieru. Szklankę trzeba w około trzech czwartych napełnić wodą, a następnie wystawić na promienie słoneczne, pod szklanką trzymając kartkę papieru. Miłej zabawy!

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPoznań: Gradobicie nad miastem. A w nocy przymrozki
Następny artykułCzy renesansowa perła doczeka się końca remontu?