A A+ A++

To były znakomite czasy dla piłkarskiego Fabloku Chrzanów. Drużyna ogrywała Zagłębie Sosnowiec czy rezerwy Górnika Zabrze, a na boisku rywalizowała z Kamilem Kosowskim. W tym roku minęło ćwierć wieku od awansu chrzanowskiego klubu do trzeciej ligi.

Stoją od lewej: Stanisław Bogacz (kierownik drużyny), Paweł Milcz, Łukasz Gielarowski, Piotr Bukpaś, Zbigniew Pawela, Paweł Olszowski, Artur Oczkowski, Marek Głowacz, Wacław Czak, Włodzimierz Burliga, Antoni Gawronek (trener). Klęczą od lewej: Rafał Żmuda, Henryk Baran, Mariusz Wójcik, Robert Stach, Zbigniew Domurat, Grzegorz Kargula, Arkadiusz Pokojski, Janusz Skoczylas. Fot. Udostepnione przez Antoniego Gawronka

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Czerwiec 1997 roku. Na stadionie w Mysłowicach, chrzanowski zespół wygrywa z miejscowym Górnikiem 1-0 po trafieniu Pawła Milcza. W tym samym czasie Górnik Siersza przegrywa u siebie z Górnikiem Jaworzno.

Oznacza to, że na dwie kolejki przed końcem sezonu Fablok po raz drugi w swojej historii awansuje do trzeciej ligi, czyli na ówczesny trzeci poziom rozgrywkowy w Polsce.

Marsz chrzanowian po awans rozpoczął się na dobre po przegranym u siebie derbowym meczu z Górnikiem Siersza.

Kolejny mecz z Uranią Ruda Śląska miał zdecydować o wszystkim. W przypadku porażki nasze morale sięgnęłoby dna. Wygraliśmy, a Siersza przegrała z Libiążem. Wróciliśmy na drugie miejsce w tabeli i nie oddaliśmy go już do końca. Zwyciężyliśmy wszystkie pozostałe mecze sezonu. Potrafiliśmy pokonać 3-0 rezerwy Górnika Zabrze, z Kamilem Kosowskim (były piłkarz m.in. Wisły Kraków i reprezentacji Polski – dop. red) w składzie, zaczynającym wtedy karierę. Pamiętam, że Zbysiu Domurat nie dał mu zbytnio pograć – wspomina trener Gawronek.

Fablokowcy za plecami pozostawili kluby piłkarskie z Zabrza, Gliwic, Mysłowic czy Zagłębie Sosnowiec. Przypomnijmy, że Chrzanów znajdował się wtedy w województwie katowickim i to z drużynami z tego regionu rywalizował w lidze.

Prawda jest taka, że nasz sukces był ponad stan. Awans był zaskakujący, bo nawet w okolicy nie należeliśmy do potentatów finansowych. Górnicze kluby z Sierszy czy Libiąża były pod tym względem dużo mocniejsze. Myślę, że w aspekcie sportowym też. Osiągnięty przez nas wynik był efektem dobrej, kilkuletniej pracy. Mieliśmy stabilny skład, w którym nie brakowało indywidualności. Awans do trzeciej ligi był szczytem naszych możliwości – uważa Paweł Olszowski, grający wówczas w Fabloku.

Więcej o historycznym sezonie chrzanowskiego klubu przeczytacie w najnowszym numerze “Przełomu”, dostepnym w wersji papierowej i elektronicznej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł40 radnych PiS i 17 mln zł zarobku? Prezes PiS: Sprawdzę to
Następny artykułMorawiecki reaguje na słowa Tuska. „Leń patentowany, to dla niego za słabe określenie”