Mateusz L. przez internet obstawiał wyniki meczów. Kiedy nie miał pieniędzy na zakłady, pożyczał od znajomych. Tak żył przez wiele lat. Po każdej przegranej myślał, że kolejnym razem mu się poszczęści. Wciąż jednak przegrywał.
Wtedy wpadł na pomysł, by na portalu aukcyjnym wystawić swojego iPhone’a 6. Zarobione pieniądze miały posłużyć jako wkład na kolejne zakłady. Telefon udało się „sprzedać” bardzo szybko, więc wystawił go jeszcze raz i jeszcze raz. Aż z oszustwa zrobił sobie stałe źródło dochodu.
W ciągu dwóch lat na fikcyjną aukcję nabrało się ponad 150 osób z całej Polski. Od 2015 do 2017 r. wpłacali na jego konto przeróżne sumy: od 100 zł do 2 tys. zł. Łącznie uzbierało się blisko 250 tys. zł.
57 wyroków i 20 lat więzienia
W końcu na policję zaczęły zgłaszać się oszukane osoby. Mateusz L. od razu przyznał się do oszustwa i chciał dobrowolnie poddać się karze. W pierwszych procesach, które dotyczyły większości poszkodowanych, został skazany na prace społeczne i karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć.
– Wciąż myślałem jednak, że kara za pozostałe oszustwa zsumuje się razem i sąd wyda wyrok łączny. Prokurator zapewniał mnie, że tak właśnie będzie. Gdy zapadały kolejne wyroki, ja przebywałem w areszcie – przyznał na rozprawie.
W końcu Sąd Rejonowy w Opolu postanowił połączyć wszystkie 57 wyroków. Sąd skazał Mateusza L. na 20 lat więzienia.
– Mój klient jest osobą młodą, a taka kara bezpowrotnie pozbawia go możliwości założenia rodziny w przyszłości. Jest rażąco surowa, nieadekwatna do popełnionego czynu i po prostu niesprawiedliwa – tłumaczył mecenas Janusz Furgała.
Rodzina pomaga w spłacie zadłużenia
Na rozprawie odwoławczej skazany przekonywał sąd, że obecnie pracuje w bibliotece w areszcie śledczym, a to, co zarobi, oddaje poszkodowanym przez komornika. W sumie oddał już 10 osobom ok. 15 tys. zł.
– W spłacie pomaga mi też rodzina. Chcę oddać całość pieniędzy wszystkim poszkodowanym. Jednak w obecnych warunkach zajęłoby mi to ponad 100 lat – argumentował Mateusz L.
– Po wyjściu z więzienia chcę wrócić na studia do Krakowa. Zostało mi jeszcze pół roku i ukończę licencjat z metalurgii na Akademii Górniczo-Hutniczej. Chcę normalnie pracować, zarabiać i spłacać pozostałe zadłużenie – przyznał mężczyzna.
Sąd Okręgowy w Opolu z uwagi na zawiłość i obszerność sprawy postanowił odroczyć wydanie wyroku do 13 marca.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS