Tomasz Komenda stracił połowę swojego życia w więzieniu. Po niesłusznym skazaniu przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu odsiadywał karę 25 lat więzienia za gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi z Miłoszyc.
Na wolność wyszedł dopiero po osiemnastu latach odsiadki. Był to efekt wielomiesięcznego śledztwa dwóch prokuratorów, którzy chcieli na nowo przeanalizować materiał dowodowy w sprawie tzw. zbrodni miłoszyckiej. Wtedy dopiero okazało się, że Komenda nie miał z tą sprawą nic wspólnego, a prawdziwym sprawcą jest ktoś inny.
Po uniewinnieniu przez Sąd Najwyższy w 2018 roku rozpoczęła się kolejna sądowa batalia. Tym razem Tomasz Komenda chciał rozliczyć wymiar sprawiedliwości z błędów, jakie zostały popełnione przez policję, prokuraturę i sądy w czasie procesu, w którym został niewinnie skazany. Chodzi m.in. o fałszowanie dowodów i przekroczenie uprawnień.
Koniec procesu Tomasza Komendy
Oprócz zadośćuczynienia za krzywdy w wysokości 18 mln zł mecenas Zbigniew Ćwiąkalski, pełnomocnik Komendy zawnioskował też o odszkodowanie. Wyliczono je na podstawie informacji o średnich zarobkach w okresie, który Tomasz Komenda spędził w więzieniu. To dało sumę 811 tys. zł. W sumie przed opolskim sądem Komenda domaga się od skarbu państwa blisko 19 mln zł.
Tomasz Komenda walczy o odszkodowanie
Odszkodowanie, o które teraz walczy Tomasz Komenda, może być najwyższym w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości. W środę przed opolskim sądem zakończy się proces w tej sprawie i najprawdopodobniej zostanie również ogłoszony wyrok.
Więcej – jutro w serwisie opole.wyborcza.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS