Mieczysław Laskowski, prawdopodobnie najstarszy mieszkaniec Pruszkowa, urodził się w styczniu 1922 roku we wsi koło Końskich na Kielecczyźnie. Jego życie to opowieść o determinacji, pracy i niezwykłej pamięci.
Pan Mieczysław to mieszkaniec Malich. Życzenia z okazji 103 urodzin przyszło złożyć mu w sobotę aż kilkadziesiąt osób. Stąd spotkanie z jubilatem trzeba było zorganizować przed domem.
Wśród zaproszonych gości była Dorota Kossakowska, Zastępca Prezydenta Miasta Pruszkowa, która złożyła Panu Mieczysławowi urodzinowe życzenia.
Poniżej znajdą Państwo historię Pana Mieczysława, opisaną przez córkę – Panią Halinę
Narodziny
Rodzina pana Mieczysława pochodzi z Kielecczyzny, gdzie przez pokolenia jego przodkowie zajmowali się rolnictwem, w tym do Ukazu Carskiego z 1864 r. jako zniewoleni chłopi pańszczyźniani.
Córce pana Mieczysława, Halinie, udało się odtworzyć korzenie rodziny do 6. pokolenia wstecz, sięgając aż do 1730 roku, co obejmuje prawie 126 osób. Znaleziono również dokumenty Ukazu Carskiego – listy imienne nadające ziemię, a także mapy sprzed 200 lat, na których zaznaczono tutejsze miejscowości oraz ośrodki władzy pańskiej.
XX – lecie międzywojenne
Mieczysław Laskowski przyszedł na świat w wielodzietnej rodzinie katolickiej, mając czterech braci i trzy siostry. Rodzina żyła z 5 mórg ziemi i mieszkała w domu o powierzchni 50 m². Ojciec, niepiśmienny, służył jako poborowy w wojsku carskim, natomiast matka i dziadek, wyjątkowo jak na ówczesną wieś, byli piśmienni po kursach “u zakonników”. W dzieciństwie Mieczysław uczęszczał do 7-klasowej Szkoły Powszechnej, co było dużym osiągnięciem w tamtych czasach. Od 14. roku życia pracował u starszego brata w składzie drzewnym w Końskich.
II wojna światowa
We wrześniu 1939 roku front II wojny światowej przeszedł przez ich wieś, powodując spalenie połowy domów, w tym ich własnego. Rodzina uciekła przed frontem do lasów, a po powrocie wyremontowała ocalałą oborę, która służyła za dom. W czasie okupacji niemieckiej Mieczysław został wywieziony na 5 lat jako robotnik przymusowy do gospodarstwa rolnego w okolicach Rostocku w Niemczech, zarządzanego przez niemiecko-szwajcarską rodzinę, która traktowała go dobrze. Dzięki talentowi do języków samodzielnie nauczył się niemieckiego i pomagał jako tłumacz innym Polakom. W latach 90. otrzymał za tę pracę humanitarne wsparcie finansowe z Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie.
Lata powojenne
Po zakończeniu wojny wrócił w rodzinne strony, ożenił się i wyemigrował w okolice Sandomierza, gdzie odbudowywał zniszczenia wojenne. Ukończył kursy betoniarstwa i wytwarzał wyroby betonowe. Z czasem zbudował nowy dom oraz warsztat. Pracował jako mistrz betoniarstwa, a następnie jako kierownik grup do robót dróg i mostów w rejonie trzech powiatów: Sandomierz, Opatów i Staszów.
W 1976 roku pan Mieczysław przeniósł się do Pruszkowa. Początkowo zamieszkał na Żbikowie, a później osiedlił się na Malichach, gdzie samodzielnie z synem i żoną zbudował dom. Pracował jako kierownik betoniarni na Gąsinie, wykorzystując swoje doświadczenie i zaangażowanie w codziennych obowiązkach. Po przejściu na emeryturę pomagał w budowie domu u córki.
Długowieczność i zdrowie
Mimo zaawansowanego wieku, pan Mieczysław cieszy się doskonałą pamięcią. Prawie wszyscy z jego rodzeństwa dożyli co najmniej 80 lat, a troje (w tym on) przekroczyło 90 lat. Pan Mieczysław nigdy nie stosował specjalnej diety, lecz podkreśla, że ciężka praca i szczupła sylwetka były jego receptą na długowieczność. Obecnie nadal zachowuje sporą niezależność, potrafi wybrać się swoim elektrycznym wózkiem z Malich do Piastowa. W wieku 102 lat przeszedł operację czerniaka, która zakończyła się sukcesem, podobnie jak wcześniejsza operacja na raka sprzed 27 lat w Centrum Onkologii. Sześć lat temu w Szpitalu Kolejowym uratowano go z udaru. Cały czas był pod opieką córki.
Rodzina
Pan Mieczysław miał troje dzieci: córkę i dwóch synów, których wykształcił z żoną na ile chcieli. Jest dumnym dziadkiem sześciu wnuków i pięciu prawnuków. Chociaż życie przed wojną było trudne, dieta ograniczała się głównie do ziemniaków i kapusty, a mięso spożywano od święta, pan Mieczysław zawsze doceniał wartość rodziny i pracy.
Historia pana Mieczysława Laskowskiego to niezwykły przykład wytrwałości i siły ducha. Jego życie inspiruje i pokazuje, że niezależnie od okoliczności, ciężka praca, wiara i pozytywne nastawienie mogą prowadzić do długowieczności i spełnienia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS